Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poszybuję w gorę i pomaluję chmury


przez 3 godziny siedziałam przed lustrem i patrzyłam sobie w oczy. cały czas płakałam. słuchałam muzyki. 

Te piękne oczy nie zaslugują na to, by wylewać tyle łez.

Pod tą warstwą tłuszczu znajduje się piękna dziewczyna.

Bardzo dlugi czas ludzie źle mnie traktowali, nie wiem dlaczego.

W moim domu i rodzinie nikt nigdy nie miał do mnie szacunku, co przełożylo się na moje zachowanie - nie oczekiwałam szacunku od innych. Byłam poniżana, ale myślałam że tak ma być. 

Ludzie poniżali mnie bo wiedzieli, że nie wyciągne z tego konsekwencji. To nie znaczy, że mnie to nie bolało. Bo bolało bardzo mocno.

Przestałam się starać, bo po co? I tak inni się ze mnie śmieją, nie doceniają tego co robię, widzą tylko moje wady, to co robie źle. stoczyłam się.

Mój chłopak mnie nie szanuje. Gdy miałam problemy ze sobą, ze samoookaleczaniem się, on sobie urządzał imprezy.

Gdy raz zobaczył mnie ze świeżymi ranami i krwią, prosto w oczy wykrzyczał "jesteś pojebana! lecz się!" i wyszedl.

Mówił, że go obrzydzam. Ogladał się za innymi. A ja mimo wszystko dalej z nim jestem, bo boje sie ze nikt inny mnie nie zechce. 


Ale koniec tego.

Jestem warta dużo więcej niż fałszywi przyjaciele i chłopak, który mnie poniża.
Moje otoczenie zaczęło się buntować, gdy zaczełam domagać się szacunku. I wyeliminuję w mojego życia wszystkich, którzy mi go nie dają.

Ludzie wmówili mi, że jestem nikim. Ze niczym sie nie wyrozniam. Ze niczego  nie osiagne. W glebi duszy boje sie, ze to prawda, ale udowodnie im, i sama sobie ze sie mylili.

Moim hobby było niesienie ludziom pomocy. Uwielbiałam to robić, dawalo mi to satysfakcje. Lubilam czytac historie, gdy ktoś komuś pomógł. 
 Jednak zdarzało się, że moi bliscy pluli na mnie, gdy wystawialam do nich reke.

Teraz będzie inaczej. Pojde z podniesiona glowa, mam zamiar zdobyc na studiach stypendium dla najlepszych oraz uczestniczyc w wolontariacie.

I zrobię to. 

Chce, zeby ktos mnie wreszcie docenil. Znalezc prawdziwych przyjaciol i milosc zycia.

Wierze, ze sie uda. Skoro nikt we mnie nie wierzy, to przede wszystkim ja sama powinnam uwierzyc.

Trzymacie kcuki?

  • jamida

    jamida

    8 października 2016, 21:07

    Tak trzeba. Najlepiej zerwac ze wszystkimi i zaczac od nowa. Silniejsza. A nowi dobrzy ludzie pojawia sie w zyciu

  • Maya27kc

    Maya27kc

    8 października 2016, 20:12

    OK. Zacznę od początku. Rzuć chłopaka. Tak. Rzuć go jak najszybciej. Będzie cie to bolało... Przez jakiś czas. Ale przez ten czas skoncentruj sie na sobie - zrzuć kilka kilogramów. Gdy będziesz nieco lżejsza zyskasz pewność siebie :) Poczujesz się lepiej. Jesteś jeszcze młoda. Masz czas na związki. Ten w którym obecnie jesteś nie ma przyszłości - mówię z doświadczenia :) Rzucaj chłopaka zanim nie będzie za późno, a im dłużej ze sobą będziecie tym bardziej będziesz cierpieć i tym ciężej będzie zerwać. Ja po 7 letnim związku też myślałam że nikogo już nie poznam - miałam wtedy 27 lat... I jak się okazało nie mogłam być w większym błędzie :) Oczywiście wszystko przychodzi z czasem, dlatego nie rozglądaj się od razu za nowym związkiem, a skoncentruj na sobie! Gdy będziesz szczęśliwa ludzie zaczną na ciebie zwracać uwagę, nawet jeśli nadal będziesz miała nadwagę :) Co zaś do dołka, depresji - poczytaj sobie mój wpis - z pesymisty w optymistę :) Wszystko co w nim wspomniałam mi bardzo pomogło :)

    • mudid

      mudid

      8 października 2016, 20:28

      popieram - zerwij ten toksyczny związek jak najszybciej i zadbaj o siebie. To będzie czas tylko dla Ciebie i niech nikt Ci nie mówi, że źle robisz. W momencie gdy spojrzysz w lustro i spodoba Ci się to co widzisz a do tego będziesz zadowolona ze swojego rozwoju bedzie najlepszym momentem aby kogoś poznać. Jesteś warta dużo więcej niz otoczenie Ci mówi, niż Tobie samej się wydaje. Powodzenia w tej cudownej podróży. Jesteśmy z Tobą.

  • Nadiibeautylong

    Nadiibeautylong

    8 października 2016, 18:53

    Brawo dla Ciebie! Trzymam kciuki!!!