Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynamy.


"Wszyscy w rodzinie są szczupli. Ty jesteś szczupły, ty jesteś szczupła, ty jesteś prawie szczupła." To ostatnie do mnie. W  zupełności wystarczyło, w końcu mam w domu lustro. Myślałam, że takie żarty w moją stronę ostatni raz poleciały w podstawówce, a okazuje się, że mogą lecieć też od najbliższej rodziny. Moja kochana ostoja.

I tak oto przychodzę tutaj z mocnym postanowieniem - schudnę dla siebie przede wszystkim. 

1) Po to, żeby nie wstydzić się przy ukochanym mężu. To mnie przeszkadza mój wygląd, on zawsze mnie taką kochał. 

2) Po to, żeby nie wstydzić się założyć ładne ciuchy. Żeby wyglądać świetnie w sukience wymarzonej, a nie takiej, w której nie będę się krępować. Żeby wybierać ubrania, które mi się podobają.

3) Po to, żeby wygląd nie determinował mojego życia. Mimo, że wygląd nie jest najważniejszą rzeczą w moim życiu, to nie mogę przestać o tym myśleć. Chcę przejść o poziom dalej.

4) Po to, żeby pokazać, że potrafię.

Dwa miesiące temu rzuciłam papierosy. Udało się przetrwać ten najtrudniejszy moment. Przezwyciężam nałóg, który tak bardzo przeszkadzał mi w moim życiu. Teraz pora na przezwyciężenie drugiego, jakim jest jedzenie.

Postanowienia mam krótkie:

1) 1500 kcal dziennie

2) Piramida żywienia

3) Wysiłek fizyczny

4) Zdrowy rozsądek

Będę Wam się spowiadać z tego, jak mi to wychodzi. 

I mam jeszcze do Was jedną prośbę o radę. Biorę leki hormonalne. Niestety, jestem na nie skazana, a działają jak antykoncepcja. Czy któraś z Was bierze jakieś leki osłonowe i czy one rzeczywiście działają? Czy może to po prostu chwyt reklamowy? Pomóżcie. I trzymajcie kciuki. Może na wesele za dwa miesiące pójdę już szczuplejsza.

  • margaritta.

    margaritta.

    7 kwietnia 2014, 17:52

    Powodzenia! :) Z takim nastawieniem na pewno się uda :)