Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
76,4


Chudnę tylko w weekendy. I już. Nie ma to żadnego sensu, ale z faktami się nie dyskutuje. Od poniedziałku, co rano widzę na wadze o 100g więcej. Przestrzegam diety. Tyle że nie ćwiczę, bo dopadł mnie jakiś wirus. No nic, byle do soboty.

  • angelisia69

    angelisia69

    27 stycznia 2016, 14:31

    lepsze i to niz nic,w koncu w kazdy weekend sie uzbiera pokazna liczba kg ;-)

    • dragonka75

      dragonka75

      27 stycznia 2016, 14:55

      To się nazywa optymizm. :) Byleby 'plusy dodatnie nie przysłoniły plusów ujemnych' :-)

  • nesi25

    nesi25

    27 stycznia 2016, 08:58

    Uda się. Może Twój organizm potrzebuje czasu. Mi kiedyś przez 2 miesiące waga nawet nie drgnęła :)

    • dragonka75

      dragonka75

      27 stycznia 2016, 09:32

      Tyle, że ja nie należę do cierpliwych.... Całe szczęście, że nie chodzę głodna.