Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nowy miesiąc, nowe postanowienia (tydzień 14)


Znowu ubytek na wadze niewielki, ale mimo to jest spadek. Wypiłam dzisiaj kubek grzańca za swój sukces:) A co, w końcu jest święto. Nie pamiętam kiedy ostatnio piłam jakiś alkohol. Nie przepadam w sumie, a poza tym mam słabą głowę i nie chcę się męczyć następnego ranka.

Jeszcze 3 kg do założonego pod koniec lipca celu.


Dziwne, bo mimo że widzę jak bardzo zmieniło się moje ciało, to nadal widzę sporo do zrzucenia. Myślę, że te 3 kilo nie wystarczą. Chyba muszę zmienić wagę docelową na 60 kg. Bo nadal mam za dużo tu i ówdzie. No i mogłoby wreszcie z biustu zacząć schodzić, bo mam wrażenie, że zmalał tylko o jakieś 3-4 rozmiary. Niedługo idę nowy stanik kupić, to się przekonam ile mi zeszło.

Jestem zaskoczona, że ta utrata kilogramów idzie tak łatwo, aczkolwiek powoli. Łatwo, bo praktycznie jem same smaczne rzeczy i nie czuję głodu. A jak od czasu do czasu pozwolę sobie na więcej to i tak waga nadal spada. Naprawdę żałuję, że nie wzięłam się za odchudzanie na poważnie kilka lat temu. No ale cóż, lepiej późno niż wcale.
Nowy miesiąc i postanowienie, by do jego końca zrzucić jeszcze przynajmniej 3 kg.
A potem się zobaczy...