W tym tygodniu pozwoliłam sobie na więcej, wcale nie było tego aż tak dużo: dwa razy smażona ryba i pół pizzy, ale dla mnie to i tak obżarstwo na maksa. Po tych dietetycznych obiadkach czułam się niemal przejedzona, ale żadna pieczona czy gotowana ryba nie może się równać z taką usmażoną w panierce:)
Widać można sobie od czasu do czasu pozwolić. W tym tygodniu planuję ścisłą dietę, bo tak niewiele już do celu zostało, że chcę osiągnąć go jak najszybciej. A co potem?
Potem jeszcze kilka kilo by mieć trochę zapasu i jakaś dieta stabilizująca.
Mieszczę się w rozmiar 38:) Wczoraj założyłam długi t-shirt, który kiedyś nosiłam non stop, żeby zasłaniać szerokie uda. I stwierdziłam, że wyglądam lepiej bez przydługich tunik. Mam zgrabne nogi!!! Tak, dziwię się temu, bo nigdy jeszcze nie miałam tak szczupłych nóg. Nie są idealne, bo mogły by być jeszcze o wiele szczuplejsze, ale i tak ciężko mi uwierzyć, że to moje nogi;)
Dziękuję Wam za motywujące wpisy i miłe słowa. To daje mi jeszcze większego kopa do działania!
Adia148
25 października 2013, 08:16Wspaniale! Tak dużo osiągnęłaś. Jak ja bym chciała jeszcze kiedyś założyć 38. Nie pamiętam kiedy taki rozmiar nosiłam, chyba 10 lat temu :)