Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Kolejny zastój... ale się nie poddam
31 stycznia 2014
Niestety waga znowu stoi w miejscu. Od dwóch tygodni jest ciągle około 67 kg. To bardzo dołuje, zwłaszcza że do celu już tak niewiele. Wiem, że to normalne, osiągnęłam już prawidłową wagę i teraz już ciężko schudnąć. Ale wierzę, że znowu ruszy do przodu i się nie poddaję.
Czekam (nie)cierpliwie...
W gorszych chwilach myślałam już o wprowadzeniu Dukana albo diety kopenhaskiej, aby pozbyć się tych ostatnich kilogramów, ale to nie jest metoda. Najwyżej nabawię się efektu jojo albo rozreguluję metabolizm. Trzeba mi teraz dużo cierpliwości.
Może wychodż na częstsze spacery, albo pobiegnij gdzieś, zmień może aktywność fizyczną to może ruszy - wiosna idzie, dzień dłuższy. Ja dziś kupiłam sobie skakankę :)
ZobaczePiatke
31 stycznia 2014, 22:32
Też nienawidzę, gdy waga stoi w miejscu :(
Olaa92
31 stycznia 2014, 22:26
Zastoje się zdarzają i to bardzo drażni i demotywuje, ale będzie ok:) Najwazniejsze to się nie poddac i to przetrwać :)
elirena
3 lutego 2014, 23:30Może wychodż na częstsze spacery, albo pobiegnij gdzieś, zmień może aktywność fizyczną to może ruszy - wiosna idzie, dzień dłuższy. Ja dziś kupiłam sobie skakankę :)
ZobaczePiatke
31 stycznia 2014, 22:32Też nienawidzę, gdy waga stoi w miejscu :(
Olaa92
31 stycznia 2014, 22:26Zastoje się zdarzają i to bardzo drażni i demotywuje, ale będzie ok:) Najwazniejsze to się nie poddac i to przetrwać :)