Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ciągle nie mam wagi...


Długo mnie tu nie było. Ale też nie ma o czym pisać. Wagi dalej nie mam, niby już miałam kupić, ale jakoś nie kupiłam. Jak się żyje bez wagi? Z jednej strony ciężko, bo nie wiem już sama czy tyję czy chudnę. Chyba wciąż trzymam wagę, bo stale mieszczę się w swoje ubrania, ale nie widzę by stawały się luźniejsze. Z drugiej strony życie bez wagi jest przyjemne, bo czuję jakbym pozbyła się ograniczenia, uzależnienia. Kiedyś ważyłam się codziennie i bardzo przeżywałam wszelkie wzrosty, nawet te 0,1 kg. Teraz w jakiś sposób się od tego uwolniłam. Uważam na to, co jem, nadal staram się odżywiać racjonalnie, ale zdarza mi się od czasu do czasu zjeść coś kalorycznego i niekoniecznie zdrowego.

W końcu muszę kupić tę wagę, bo jak już osiągnę upragnione 62 kg, to nawet nie będę o tym wiedziała. Moje urodziny coraz bliżej, mam nadzieję że uda mi się do tego czasu zrzucić jeszcze jakieś 2-3 kg.

  • elirena

    elirena

    17 maja 2014, 12:37

    Możesz gdzieś pójść w aptekach są takie wagi na pieniążka :P z ciekawości... albo na urodziny sobie fundnij jakąś analizę u dietetyka albo w czymś takim, że wszystko wylicza - tłuszcz, wiek ...etc... Pozdrawiam

  • zombie98

    zombie98

    17 maja 2014, 12:33

    Z tego co wiem lepiej się mierzyć niż ważyć :) Również nie mam wagi, jest jedynie w przychodzi mojej mamy ale nie ważę się zbyt często i chyba nawet przestanę bo ubyło mi dużo centymetrów a mało kg - mięśnie ważą :) Mi również zdarza się zjeść coś niezdrowego ale w rozsądnych porcjach więc nie mam wyrzutów sumienia. Na pewno uda Ci się zrzucić 3 kg dorzuć sobie cardio :) Pozdrawiam i trzymam kciuki.

  • karola990

    karola990

    17 maja 2014, 12:19

    Nie trzeba ważyć się codziennie i przeżywać każdego plusa na wadze :) Ale kontrolnie raz w tygodniu, zaraz po wstaniu, myślę, że należy się ważyć, jeśli jesteśmy na diecie. Ale raz w tygodniu, nie częściej. Wtedy wiadomo, czy coś zmieniać w diecie, czy nie.