Dieta spoko - da się bez problemu na niej wytrzymac, chociaz miałam dzisiaj ochotę na ryż z mięsem, który jadła moja rodzinka, ale to tylko z chęci podjadania, a nie z głodu - ale nie zjadłam. Łatwiej by było gdyby rodzinka była razem ze mną na diecie i jadła to co ja, ewentualnie więcej, a tak to trochę gorzej, bo więcej rzeczy trzeba przygotowywac i ciężko też zużyc wszystkie produkty - a ja nie lubię wyrzucac jedzenia.
Jest jeszcze kilka rzeczy w diecie, które muszę do siebie dopasowac, ale myślę, że to powoli przyjdzie, na razie jeszcze nie wiem wszystkiego - np. jeżeli nie zjem jakiegoś posiłku to czy da się go wykasowac z planu dnia i z bilansu, albo jeżeli chcę coś jeszcze zjeśc to czy mogę to jakoś do planu dnia i bilansu dopisac, czy po prostu samemu wyliczyc.
Jadłam dzisiaj mięso z truskawkami i muszę stwierdzic, że bardzo dobre - brzmi może dziwnie, jeżeli się tego nigdy nie jadło, ale to tak jak pierwszy raz jeśc mięso ze śliwkami, czy drób nadziewany jabłkami - dopóki się nie skosztuje to wydaje się to niemożliwe do zjedzenia.
Co do cwiczeń to zrobiłam rano drugi dzień A6W, a po południu 45 minut jogi, ale na potańczenie zabrakło mi już siły.
alison90
1 lipca 2009, 18:01tez bym chciała żeby ze mną wszyscy na diete przeszli, byloby łatwiej :) Ale to bardzo dobrze, ze nie jesz z chęci podjadania, tak po prostu, bo od tego chyba najwięcej sie tyje ;) powodzenia