Ostatnio mocno padało i wieczorem był problem z dostępem do internetu - dlatego też nie mogłam wpisywac co i jak słychac.
Niestety w czasie weekendu nie pocwiczylam tyle ile bym chciała, ale nie to, żeby było zupełnie bez cwiczeń. A6W codziennie zaliczam - tak, że dzisiaj już był dzień 9.
Dzisiaj nie cwiczyłam jogi, bo wróciłam zmęczona po pracy, ale za to rano robiłam oprócz A6W trochę cwiczeń z hantlami. Tak, że ogólnie bilans nie jest taki zły.
Co do dietki to nie trzymam się jej strasznie ściśle, tzn. nie miałam ostatnio wszystkich produktów na dany dzień, więc po prostu biorę inne danie z tego samego tygodnia i np. to co powinnam zjeśc w środę to już zjadłam, a na środę zrobię danie z poniedziałku. Poza tymi zmianami to trzymam się dietki i bardzo dobrze mi ona służy - nie chodzę głodna, chętnie wcinam warzywa, owoce, nabiał i muesli. Do słodyczy mnie już nie ciągnie, tak, że jest coraz lepiej (dlatego też nie wklejam na razie bilansu dnia do pamiętnika, bo po prostu nie sprawdzam dokładnie tych kalorii. Jak będą kolejne dokładnie zaliczone dni z dietą to wkleję).
Co prawda waga od ostatniego ważenia się nie ruszyła, za to ciałko się ciągle wysmukla i już mieszczę się w spodnie, w które wchodziłam ostatnio 1,5 roku temu.
tothecore
7 lipca 2009, 22:43Domyślam się jak cieszą Cię te spodnie! :))) Ja też tak niedługo będę, zobaczysz :-PPPP :)) Pozdrawiam :)