Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 20 - Plaża, rower, Jillian


Dzisiaj byłam na plaży. Jest to o tyle wydarzenie, że nie pamiętam już, kiedy byłam tam ostatnio. Ciekawe, że jak miałam nienaganną figurę, to unikałam bikini jak ognia, a teraz - z nadwagą 10 kg - nagle się zachciało :) Ot, przewrotny los.

Po plaży wyciągnęłam męża na rower, 1.5 h jakoś zeszło. Wróciliśmy i postanowiłam jeszcze poćwiczyć z Jillian - trening lvl1 30 days shred in. Trochę mi było głupio przy mężu, zazwyczaj ćwiczę jak jestem sama. Jak mąż jest w domu to się krępuję, czuję się jak kretyn podskakując przed laptopem :) Też tak macie?

Także na dzisiaj chyba wystarczy :) Napiłby się człowiek zimnego browara w ten gorąc...

  • new_balance

    new_balance

    5 lipca 2015, 07:32

    Też nie lubię ćwiczyć przy M. Najgorsze jest to, że nie mamy tv - jedynie lapka. Więc jak zabieram mu komputer to on siedzi na kanapie i patrzy się na mnie...co jest bardzo krępujące. Aż kiedyś go wygoniłam na spacer.

    • drosera85

      drosera85

      5 lipca 2015, 12:17

      haha :) wyobraziłam to sobie :D zaproponuj mu wspólne ćwiczenia :) pilatesem nie będzie zainteresowany, ale może coś wspólnego znajdziecie :D

    • new_balance

      new_balance

      5 lipca 2015, 15:32

      To typowy facet, który obiecuję, że będzie robił pompki i ćwiczyłam z hantlami..na obietnicach się kończy. Ale akurat on nie musi nic zrzucać :)

  • narrrta

    narrrta

    4 lipca 2015, 21:31

    ja się na początku wstydziłam przed chłopakiem bo się śmiał jak nieudolnie naśladuje :D , ale już się do tego przyzwyczaił i normalnie ćwiczę przy nim :)

  • aska5527

    aska5527

    4 lipca 2015, 21:11

    też tak mam ;) jakoś mi tak dziwnie przy kimś