Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czwarty dzień - pierwszego tygodnia


Wczorajszy dzień nie sprzyjał na ćwiczenia, kiedy zabrałam się za Skalpel po połowie dzieci doszły do wniosku że trzeba mamie poprzeszkadzać wiec nie dałam rady skończyć. Natomiast w nocy miałam czas aby zabrać się za wyzwanie Mel B przeznaczone na środę ale moje mięśnie i stawy odmawiały posłuszeństwa było gorzej niż pierwszego dnia ćwiczeń. Szczerze mówiąc spodziewałam się bardzo dużych zakwasów zważając że ostatni czasy mój tryb życia nie wiele miał wspólnego z gimnastyką a tu zonk nie ma zakwasów dopiero jak zaciskam mięśnie czuje że coś się z nimi dzieje.