Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cut off from this cruel world.


Zazwyczaj nienawidzę życia w Walentynki. To jest dla mnie tak okropny dzień, że mam ochotę go przespać. No ale dziś jakoś dałam radę i nawet nie jestem jakaś strasznie załamana :) Po wczorajszym małym kryzysie dziś wzięłam się w garść. Postanowiłam ograniczyć posiłki w szkole :) Co do mojego menu to:

ŚNIADANIE: kanapka z twarożkiem, jogurt "Jogobella" z płatkami z błonnkiem
II POSIŁEK: 2 parówki z keczupem
OBIAD: 2 gołąbki z sosem pomidorowym (mój ostatni posiłek o 16 ;)
Wypiłam dziś: 3 kawy z mlekiem 1.5%, 3 czarne, gorzkie herbaty, zieloną herbatę z ryżem, 2l wody niegazowanej.

Moja dzisiejsza aktywność to: Mel B- pośladki, brzuch. Potem tańczyłam jakąś Zumbe :P

Teraz uciekam powtarzać włoski i już czekam na jutro. Po 1 weekend, w końcu się wyśpię i odpocznę :) Po 2 w sobotę szalejemy z Dziewczynami! Taaak bardzo tego pragnę! Po 3 będę miała czas, żeby porządnie poćwiczyć i dać z siebie wszystko :) A jutro na obiad sprawiamy sobie z Mamą prezent walentynkowy i zamówiłyśmy Sushi <3

PS. Waga dziś rano pokazała mi 61kg! :) W sobotę się zmierzę to zobaczę jak to się ma do moich wymiarów :P

A tam na Walentynki wrzucę Wam moją fotkę z lizakiem od mojej Przyjaciółki! To zdecydowanie najprzyjemniejsza rzecz dzisiejszego dnia :)
Aaa i chciałam jeszcze napisać, że nie wiem co z moim wyjazdem.. Tak bardzo chcę, a wciąż czekam na miejsce! Grrr nienawidzę na coś czekać :P

  • majkelka31

    majkelka31

    14 lutego 2013, 21:23

    Piękna jesteś dziewczyno!:) Cóż dla mnie też może nie istnieć to" święto". Wytrwałości życzę!:)