Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
But I hope, I dream, and I will fight!


Hej Dzióbki :*

Dziś tak na szybko, bo cały dzień poświęciłam Tadeuszowi i nawet nie zdążyłam się przygotować na jutro ;c No cóż, coś za coś :P Moje dzisiejsze menu:

ŚNIADANIE: 2 kanapki z chleba żytniego, z 2 jajami na twardo i majonezem
OBIAD: 4 ziemniaki, rolada z kurczaka z ogórkiem w środku, sałata z sosem
PODWIECZOREK: deserek waniliowy "Jana"
KOLACJA: 3 średnie marchewki, kromka chleba żytniego z masłem

Piłam znów dużo: 5 czarnych, gorzkich herbat, 3 kawy z mlekiem sojowym, kakao z mlekiem sojowym, 1.5l wody niegazowanej, kompot z wiśni.

AKTYWNOŚĆ: rozgrzewka, 10 min skakanka, Skalpel Ewki

Od soboty chcę zacząć biegać i myślę, że od środy zacznę moje przygotowania :P Teraz uciekam spać, mam nadzieję, że jakoś przeżyje jutro :P Życzę Wam udanego tygodnia i samych sukcesów <3

PS. Dziś waga pokazałam mi 60,7 kg. Strasznie mnie to ucieszyło, ale jak się zważyłam przed kąpielą to jutro myślę, że nie warto wchodzi na wagę, bo 60 z przodu na pewno nie zobaczę :p Ale co tam, nie przejmuję się, walczę dalej :) Cieszy mnie to, że potrafię wytrwać bez słodyczy 13 dni. Kiedyś było by to nie do pomyślenia.