Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A po oczekiwaniach i nadziejach zostaje nic..


Witajcie Kochane!

Po Burgfecie, po zabawie, po przepięknym czasie z rodzinka.. Tyle oczekiwań i nadziei, a potem znów szara rzeczywistość.. 

Po krotce: na dzień dobry sie załamałam i wgl zrobiłam histerie, bo wszyscy przywitali mnie słowami 'hej grubasku, znów Ci sie przytyło..' Dobry nastrój od początku to podstawa.. Potem oczywiście nie chciałam z domu wyjsć, miałam ochotę sie zaszyć w łożku i wyjsć jak już będę chuda. Tak dobrze nie było i mimo wszystko z domu wyjsć musiałam. 

Piątek bez szału, na zamku sie nie wybawiłam, bo przyszedł grad i zamek zamknęli, ale może to i lepiej, bo miałam siły na sobotę. W sobote było super, byłam z Mama i kuzynka w Ffm i sie super bawiłyśmy, tylko upał straszny.. Atrakcji nie brakowało, bo w Ffm była parada homoseksualistów, która sie tak przejęłaśmy, ze moja Mamę urządlila pszczoła w gardło.. O mało nie umarłam ze strachu, poleciałam do restauracji obok żeby mi tylko cebule dali! 

Potem sprawnie i szybko do domu, a tam już tylko szykowanie sie, bo mieliśmy wszyscy razem iść na zamek i tam sie razem wytańczyć i wyszaleć. Piłam z moja Mama, piłam z moimi dawnymi wychowawcami, a potem zabrałam moje dziewczyny i dalej świętowaliśmy same! Moje laseczki nie zawiodły, wytanczylysmy sie za wszystkie czas, trochę poparłyśmy mordki do aktualnych hitów i trochę popiliśmy. Ok.1 dziewczyny sie zmyły, a ja zostałam z moja kuzynka i jakimiś dwoma przystojniakami, co to sie do nas doczepili. Jeden z nich zainteresował sie mną, a drugi moja kuzynka. Po całym burzliwym, ale tragicznym romansie z MC Hiszpanem było to dla mnie super zaskoczenie i trochę sobie z nowopoznanym typem pozwoliłam, bo wydawał sie mega sympatyczny i wgl no brakowało mi jakiejś odskoczni. Gdybym wtedy wiedziała, to co wiem teraz, nigdy bym do niczego nie dopuściła, no ale o tym to może jutro jak sobie sama to wsyzstko w głowie ułożę...

Co do spraw dietowych od wtorku wszystko pięknie. Jem 4 małe posiłki co 3 godziny, tak ok.1600 kcal + dużo wody. Ruch to niestety tylko w pracy, bo narazie lenistwo wygrywa.. Może jutro sie zmotywuje. 

Oko, uciekam do spania, a jutro historii burgfestowych ciąg dalszy! Dobranoc :*