We wtorek 26 lutego czeka mnie kolejna wizyta u dietetyka. Aż się boję... Zbliża się @ i nosi mnie żeby zjeść czekoladę. Wczoraj już nie wytrzymałam i na podwieczorek zamiast jogurtu zjadłam 4 kostki wrrr . Trudno trzeba żyć dalej... Poza tym trzymam się diety jak należy. Mam nadzieję, że waga pokaże 68 ale zobaczymy.
Śniadanie: 2 kromki razowego chleba, 2 plastry chudej szynki, papryka, kawa+2 słodziki.
II śniadanie: 200 g jogurtu truskawkowego 0%, jabłko.
Obiad zaplanowany: Pieczone udko z kurczaka 200 g, mizeria z 3 łyżkami jogurtu naturalnego, zielona herbatka.
A po pracy postanowiłam użyć troszkę sztucznego słoneczka bo ta zima doprowadza mnie do szału... Wiosno gdzie jesteś??? Tęsknię i czekam na ciebie
Aha. Zamówiłam sobie spalacz tłuszczu o nazwię Hellburner firmy Peak. Czy któraś z Was go stosowała? Znalazłam same dobre opinie na jego temat, że naprawdę pomaga, że spala tłuszcz i takie tam. Z miłą chęcią przeczytam jakieś uwagi co do tego preparatu.
Miłego dnia.