Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam już swój rowerek !!!


Wczoraj nareszcie przyjechał mój wyczekany rowerek...spakowany w paczuszce A ja jestem słomiana wdowa, mój mąż wciąż w rozjazdach za granicami Polski więc cóź mi pozostało jak samej skręcić to cudo. Na szczęście lewych rąk do takich czynności nie mam więc poszło bez większych problemów aczkolwiek zajęcie dosyć czasochłonne
Udało się!
Zrobiło się dość późno więc popedałowałam zaledwie pół godziny i trzeba się było uwijać spać bo codziennie o 5 rano pobudka a sen jest bardzo ważny przy odchudzaniu więc 6-7 godzin to totalne minimum!!! (w weekend jest nawet po 10 godzin )

Zauważyłam kilka plusów i minusów mojego zakupu:

PLUSY:

- bardzo lekki - z łatwością można go przestawiać
- zajmuje mało miejsca - przy małym mieszkaniu to wielki plus
- cicho pracuje
- ma czytelny wyświetlacz pokazujący czas, prędkość, kalorie, dystans, puls

MINUSY:
- siodełko - niby szerokie ale jednak pupa bolała - nie wiem czy jest to kwestia przyzwyczajenia i po pewnym czasie się tego nie odczuwa? Czy we wszystkich rowerkach te siedzenia są takie niewygodne?
- brak możliwości ustawienia kierownicy góra-dół, przód-tył, jakoś mi było niewygodnie jechać i trzymać za rączki - może to też kwestia przyzwyczajenia?
- największą wadą jest zacinanie się podczas jazdy koła, tak jakby przeskakiwało na łańcuchu przy tradycyjnym rowerze. Poproszę swojego tatę o wgląd do tego rowerka, może trzeba nasmarować albo cuś bo nie wiem dlaczego tak się dzieje.

Mam możliwość zwrotu do 10 dni więc jeśli nic się nie wskóra to chyba będę zmuszona dołożyć więcej kasy ale kupić coś lepszego bo jakoś nie widzę opcji komfortowej jazdy z zacinającym się kołem...