Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
cyrk


We wtorek wybraliśmy się z mężem i synkiem do cyrku. Jejuuu, frajda niesamowita dla wszystkich! Swoja drogą to już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz tam byłam ale chyba jako kilkuletnie dziecko. Synek najbardziej ucieszył się z przejażdżki na wielbłądzie :) 

Wczoraj zrobiłam fit kolację dla nas, kurczak smażony w woreczkach knorra do tego warzywa polskie na patelnie - ja akurat ich nie smażyłam tylko ugotowałam: marchewka, cebula, ziemniaki, fasolka szparagowa i wkroiłam jeszcze jedną dużą cukinie + mnóstwo ziół. Smaczne niesamowicie - mężowi też bardzo smakowało. Wzięłam dziś do pracy resztki tej wczorajszej uczty na obiad omniomniom juz zjedzone :)

Pogoda jest przepiękna - Pani jesień nas rozpieszcza w tym roku i mam nadzieję, że ten stan potrwa jak najdłużej. W poniedziałek zaplanowałam jednodniowy urlop i mam w planach mały rajd po sklepach i lumpeksach. Muszę kupić sobie parę ciuszków bo po przeprowadzce do naszego nowego domku zrobiłam totalny remanent i wyrzuciłam połowę starych, dawno niezakładanych, znoszonych lub już niemodnych ciuchów. W związku z tym puchy w szafie zrobiły się niesamowite - trza uzupełnić garderobę :)

Miłego czwartkowego popołudnia życzę (pa)

  • DamaZAgatu

    DamaZAgatu

    9 października 2014, 13:53

    Jak czytam o Twojej kolacji to ślinka mi cieknie. Masz rację że jesień w tym roku bardzo łaskawa, oby było tak jeszcze przez długi czas. Powodzenia na zakupach :) Pozdrawiam :)