Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Walczę nie tylko dla siebie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4025
Komentarzy: 23
Założony: 28 stycznia 2014
Ostatni wpis: 16 stycznia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
edyta_d

kobieta, 35 lat, Kraków

172 cm, 109.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: 30 kg mnie w tym roku

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2023 , Komentarze (4)

Poniedziałek. Tydzień zaczynam od nowa. Waga stoi w miejscu, ale nie obyło się bez słodyczy. Jednak jestem z siebie dumna, wciąż miewam te nieszczęsne napady na słodkie. Wtedy mogę zjeść wszystko co w pobliżu się znajduje. Lecz ten tydzień rozpoczynam na nowo.

Dziś nie zjadłam słodyczy i post przerywany wraca na dobre tory.

Muszę znów poczuć tę chęć walki, a z tym wciąż bywa różnie. A przecież jak waga leciała w dół to tak dobrze się czułam. Gdzie ją odnaleźć?

6 stycznia 2023 , Komentarze (7)

Niestety. Chyba koniec z moim zapałem. Miałam tyle siły i energii i okres świąteczny wszystko odmienił. A tak dobrze mi szło;( zjem coś słodkiego, wiem, że po nim jest mi niedobrze, ale mam taka ogromna ochotę, że zjem. I tak codziennie. To taki napad na słodkie. Ja chyba bez niego nie potrafię zyc;( 

Nie umiem. Co rano wstaje z nową nadzieja, ale po całym dniu mam tylko wyrzuty sumienia. 

3 stycznia 2023 , Komentarze (4)

Moja motywacja zmalała, chyba to mój czas upadku. Jak się podnieść? Staram się obudzić w sobie znów tę piękną wizję, że uda mi się, że moje życie może być inne.

Przed świętami jakoś było łatwiej, zawsze tak jest gdy sobie na coś pozwolę nie umiem wrócic na dobre tory. Odstawiłam słodkie, wiem, że czuje sie bez niego dużo lepiej, a jednak mam chęć, wielka chęć na zjedzenie chociaż cukierka. Muszę znów zmotywować się. Ale jak?

30 grudnia 2022 , Komentarze (8)

Koniec roku dobiega końca. Refleksje? Jak zawsze to co zaplanowałam się nie udało. Dodatkowo bez kopniaka motywacyjnego od lekarza pewnie w moich postanowieniach nic by się nie zmieniło. A jednak jedna wizyta odmieniła wszystko. Od dawna nie słyszałam tak wiele dobrego na swój temat, obcy człowiek, który wzbudził we mnie chęć walki. A przecież już tak kiepsko było. Na liczniku po dwóch miesiącach 10 kg mniej. Mam siłę, teraz już się nie poddam. 

Nikt mnie nie wspiera, walczę sama z sobą i o siebie. Może ten rok będzie lepszy.

Wszystkim życzę wytrwałości i realizacji wszystkich postanowień noworocznych.