Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Takie tam z nudów:)


Dawno tutaj nie pisałam:D:D 
Czas jakoś leci, waga pomału spada ale jak to mówi moja koleżanka, LEPIEJ WOLNIEJ A BEZ EFEKTU JOJO:) W sumie nie mam co się dziwić, bo przyznam szczerze nie trzymam się mojej dietki;p zdarzało mi się zjeść coś słodkiego bo jakoś miałam ochotę, a nie mam zamiaru się męczyć i powstrzymywać, poza tym od kawałka ciasta pupa mi nie urośnie:D:D 
Postanowiłam zacząć misję z Jillian Michaels 30 Day Shred:) A przynajmniej spróbuję dotrwać do końca:)

 Ostatnio na obiadek robiłam sobie takie jakby racuchy :)
Dodałam-
1 Jajko
30 g płatków owsianych
50 g jogurtu naturalnego 0%
10 g kasza manna
Z tego ma wyjść jakby taka papka, do smażenia użyłam oliwy z oliwek:) Z tej porcji wyszły mi dwa placuszki do tego starłam sobie jabłko i polałam jogurtem naturalnym 0% i troszkę cynamonu do smaku:) I taki obiadek sobie zjadłam, coś na słodko mi się chciało a to nie było aż takie kaloryczne:)
Mniej więcej tak to wyglądało:D Może nie zbyt apetycznie ale mi strasznie smakowało:)

Albo ostatnio robiłam sobie omlecik, akurat jadłam go na kolację. Mówi się że smażonego nie za bardzo wolno jeść ale mi się coś chciało:D
A mianowicie-
- 2 jajka 
-3 łyżki serka homogenizowanego 
-cynamon 
Żółtka oddzielić od białek, białka ubić na sztywną pianę. Delikatnie wymieszać żółtka z pianą i wylać na rozgrzana patelnie teflonową posmarowaną kropla oliwy. Przykryć. 
W międzyczasie utrzeć serek i cynamonem. 
Po ok. 3 min delikatnie odwrócić omlet na druga stronę, chwilkę smażyć, zdjąć na 
talerz, posmarować przygotowanym serkiem.I smacznego:)

Ale ten czas leci:) nie długo święta i trzy dni obżarstwa, trzeba będzie jakoś wytrzymać i pochwalić się silną wolą:D Choć moja wola nie jest za silna i pewnie jak to w święta zjem więcej niż powinnam :D 
Dobra koniec pisania, bo jak się rozpiszę to nie przestane :D
A teraz coś na zachęty do ćwiczeń- 

Oj każda by chciała mieć taki brzuszek, niestety trzeba się trochę namęczyć żeby osiągnąć taki rezultat:) Dla mnie jeszcze daleka droga, ale w sumie już mam 16,8kg za sobą:) Z czego jestem strasznie dumna:) ale jak za razie to dla mnie za mało:D Czas pokaże czy uda mi się schudnąć przynajmniej do 55kg:) ale jakoś się już nie śpieszę, bo wiem że mam czas:)