Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Beskidy


Jak się góry tylko ogląda "statycznie" a nie aktywnie, korytko dostaje pod nos, to zaraz widać na wadze. Jestem dziś wykończona. Wracałam wczoraj, zaraz po zajęciach. Spędziłam za kółkiem 8 godzin, w tym 2,5 w korkach. Cztery dni były we mgle, a wczoraj rano miałam przed oknem Czantorię w całej krasie jesienno-złotej. Chyba tak na pożegnanie. Kijki wyjęłam tylko na jeden spacerek po Ustroniu.