Motywacja tyle silna co niespodziewana pojawiła się nagle. Niby o tym pamiętałam ale zapomniałam. W tym roku mija 30 lat od skończenia studiów. Przed chwilką odkryłam na skrzynce e'maila z informacją, że zjazd odbędzie się w czerwcu. Trzeba wyglądać nie gorzej niż 5 lat temu, a chciałabym lepiej. Z ćwiczeniami nie jest źle ale dieta dalej lekko udawana. Niby nie jem dużo ale jak tak wszystko zliczyć to się uzbiera. Kiedyś udało mi się chudnąć po 5kg miesięcznie ale bez przerwy popijałam wodę, aż w pracy się śmieli że mam nową koleżankę, butelkę wody. Wytrzymałam tak przez 3 miesiące a potem odpuściłam i urosłam więcej niż schudłam. Książkowy przykład jak nie powinno się robić.
Pogadałam i lecę na orbitka kochanego.
paniania1956
12 lutego 2013, 09:39I jak tu picie wody pogodzić z zaleceniami dietetyków którzy zalecają ją pić litrami? Myślę że każdemu według potrzeb ale nic na siłę, pozdrawiam:)
gruszkin
12 lutego 2013, 09:09Ps. jaka wiosna do ciebie przyszła na zdjęciu profilowym ;)
gruszkin
12 lutego 2013, 09:08Niezła motywacja i czasu sporo żeby zrealizować cele, może zainwestuj w wizytę u dietetyka, otworzy ci oczy na błędy i pomoże ci je rozwiązać.