Wczoraj wieczorem wróciłam do domku i przez najbliższe 2,5 tygodnia nigdzie się nie ruszam. Jędrek wyjeżdżał wczoraj po mnie moim autkiem i spotkał się z mały (podobno) psem. Nic się nie stało, pies pobiegł dalej. To była Jędrkowa wersja do dzisiaj. Rano okazało się, że brakuje tablicy rejestracyjnej i zderzak pęknięty. Nie napiszę co czuję. Kto mieszka na wsi ten wie,że bez auta żyć i pracować się nie da.
Basen dzisiaj przepadł. Jestem grzeczna dziewczynka i bluźnić nie będę. Ale...........trafił.
ewakatarzyna
2 marca 2013, 14:31A jakie msza filtry ? Bo ja chyba też kupię tylko nie wiem co.
gruszkin
28 lutego 2013, 22:18Ciesz się, że Jędrek cały, a nie wiadomo co z psem... Co tam zderzak i tablica. Tylko basenu szkoda.
ewakatarzyna
28 lutego 2013, 18:01No to nieciekawie ta stabilizacja się zaczęła. Wiem, wiem, jak to na wsi bez samochodu. Chociaż ja na upartego do Koszalina na piechotę mogę dojść.