Zaniedbałam się. We wszystkich aspektach. Jem to co nie powinnam, orbitrek stoi i kurzy się, spać chodzę późno. Pamiętnika nie pisałam szmat czasu, czasami tylko jakiś komentarz pod Waszymi wpisami. Dorze że jeżdżenia na basen nie zaprzestałam. Pora najwyższa zmobilizować się.
Z papierami wyszłam prawie na prostą ale ogródek czeka i zarasta. Zaniedbałam go w ubiegłym roku i teraz wygląda nędznie. Może jutro nie będzie padać i coś zrobię bo późno się robi na sianie. Kwitnie brzoskwinia, już drugi rok nie pryskana więc zaraza pewnie ją pokona.
Potrzebny mi ktoś kto da mi kopa na zapęd. Na domowych nie mam co liczyć. Jędrek pognał na majówką na drugi koniec Polski. Przysłał tylko sms że dojechał. Jutro będzie wracał w deszczu a ja się będę denerwować. Oj, mamuśka, mamuśka a chłop dorosły.
gruszkin
6 maja 2013, 10:25Zasiej trawę a czas poświęć na ćwiczenia, ja tak mam i dobrze mi z tym a w sklepach mają tyle warzyw, że aż je sprzedają ;P Po co się męczyć, rodzina i tak nie doceni, bardziej doceni większą powierzchnię relaksacyjną w ogrodzie, wiem z własnego doświadczenia.
mania131949
2 maja 2013, 22:30Witaj wśród swojaków! Też kiedyś pracowałam w nadleśnictwie! Mam szwagra nadleśniczego. Mąż też pracował! Nauczycielką zostałam później trochę z konieczności, ale nie mam sentymentu do tego zawodu!. Dzięki za informacje o brzoskwini. Poczytam!
Agusia948
2 maja 2013, 22:11Powodzenia! a pogoda rzeczywiście nie dopisuje :/
mania131949
2 maja 2013, 22:02Te mamuśki tak mają! A o jakiej zarazie na brzoskwiniach piszesz? Nasza zakwitła pierwszy raz, to młode drzewko.Ogródek ja też w zeszłym roku zaniedbałam, teraz wydzieram z trudem spod perzu i innego świństwa moje piwonie i floksy. Z irysków już zrezygnowałam!