Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
287 nie ogarniam....


Nie wiem co się ze mną dzieje ... im bliżej , im więcej tym gorzej... 

Coś spadła mi motywacja , wszystko mi się przejadło a do tego nawet ćwiczenia są nudne i do niczego... czy to jakieś przesilenie? przed wiośnie ? czy co? no bo przecież jak tak dalej będzie to zepsuje wszystko to co osiągnęłam ... ktoś ma jakieś pomysły? da trochę wsparcia ? motywacji? bo ja jadę od jakiegoś czasu na rezerwie i jest mi coraz trudniej nie wiem czemu...

  • Monika123kg

    Monika123kg

    11 marca 2016, 21:27

    Każda z nas tak ma....Ale się nie poddawaj :)

  • linda.ewa

    linda.ewa

    11 marca 2016, 13:29

    Nie odpuszczaj!

  • roogirl

    roogirl

    10 marca 2016, 21:34

    Może za bardzo się stresujesz?

  • Anpio7

    Anpio7

    10 marca 2016, 19:41

    Wiosenne przesilenie, będzie dobrze,odpocznij :-)

  • binga35

    binga35

    10 marca 2016, 08:53

    O motywacje trzeba caly czas dbac. Zmieniac rózne bodzce. Cwiczenia sa nudne, bo moze te same wykonujesz? Moze cos zmienic? albo do ćwiczen zaprosic kogos ze znajomych? Moze poczytaj jakies poradniki, ksiązki motywacjne... Poza tym nastaw sie na osiągniecie celu..i działaj w tym kierunku tylko DZIS! Skupiaj sie na wykonaniu planu w 100% tylko w danym dniu, nie to co bedzie jutro, za tydzien.. tylko mam zjesc to co zaplanowałam i pocwiczyc co zaplanowałam. Koniec. A efekty na pewno przyjda. :) Moje motto to : Zacznij dzien z determinacją, idz spac z satysfakcja. Pozdrawiam!!

  • Stella-S

    Stella-S

    10 marca 2016, 08:34

    Dziewczyno! Schudłaś 27 kg! Pięknie! To co osiągnęłaś jest mega wyczynem. Nie poddawaj się. Ogarnij się i walcz dalej. Jesteś silna, skoro już tak dużo osiągnęłaś. Jestem 7 m-cy na diecie i schudłam tylko 5 kg. Chudnę tyję chudnę tyję. Zauważyłam, że dużo zależy od mojej psychiki. Od jakiegoś czasu mam depresję :( (kilka miesięcy). W sobotę byłam na koncercie i wysłuchałam moich ukochanych piosenek Elvisa. Wybrałam się na koncert bez rewelacyjnego nastawienia, ale w trakcie... zdarzył się cud :) śpiewałam szalałam a nawet tańczyłam na scenie. Nastąpił wielki powrót optymizmu. Potem oglądałam zdjęcia z koncertu i przeraził mnie mój wizerunek. Grubaska. Otrzepałam się z kurzu i zaczęłam ćwiczyć, bo na diecie vitaliowej jestem od kilku miesięcy. Ale jakoś bez rewelacji. Muszę postawić na ruch i jeszcze raz ruch, choć ciężko jest - przekonałam się wczoraj, bo ćwiczyłam ostatkiem sił , ale do końca :) wytrwałam. Tobie też życzę dużo samozaparcia i wytrwałości. Jesteś dla mnie wielkim przykładem! Bądź nadal. Pozdrawiam

  • ann1977

    ann1977

    9 marca 2016, 22:27

    Kobietko Ty się nie poddawaj tylko działaj,szkoda by było tego co już osiągnełaś,jeszcze troszke i każdy będzie Ci zazdrościł.Będziesz się super czuła,bedziesz mogła kupić ciuchy jakie tylko chcesz

  • CookiesCake

    CookiesCake

    9 marca 2016, 22:14

    Już tyle za Tobą, nie możesz się teraz poddać ! Może pomoże Ci jeden dzień odstępstwa od diety? Powspominaj jak ciężko Ci było ważąc prawie 130kg, a teraz już tuż tuż i będzie dwucyfrowa liczba!