Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Marzec - nowe siły...


No, więc wróciłam.
Jestem.
I zaczynamy nowy etap, ponieważ etap "ściemy" uważam za zakończony.
Miałam się dziś zważyć.
Zrobiłam to, waga pokazała 63,2 kg.
Jednak nie jest to nic miarodajnego, ponieważ od wczoraj mam @.


Dietkę trzymam.
W piątek zaczęłam 8 minutówki, ale muszę się przyznać, że nie byłam w stanie ukończyć ćwiczeń na brzuch.
Mimo, że podczas swoich ćwiczeń mogłam zrobić nawet 200 brzuszków.
Teraz wiem, że te moje brzuszki nie są zbyt wiele warte.
Dziś nie mogę ćwiczyć zbyt aktywnie przez mój brzuszek (boli).
Ale najpierw steperek, potem może na nogi i pośladki ćwiczenia,
 a wieczorkiem na spacerek z moją Sarą.
Chce też niedługo zacząć biegać.
Czekam tylko na ciepełko, bo jakoś po ciemku to mnie nie bawi szczególnie, że sama będę biegać.  



Kochane Dziewczynki życzę dobrego dnia
no i oczywiście owocnego tygodnia..



  • JUSTYSIA156

    JUSTYSIA156

    3 marca 2009, 13:36

    czy tylko ja nie moge zmusić sie do ćwiczen?;)hmm:)pozdrwiam:)

  • nimmfa

    nimmfa

    2 marca 2009, 17:59

    miło znowu Cię powitać. U mnie też na wadzę 63 :(

  • pinezka85

    pinezka85

    2 marca 2009, 13:39

    Fajnie, że zaczęłaś 8 minutówki.Ja widzę dużo lepsze efekty niż po brzuszkach, które kiedyś namiętnie robiłam.Spokojnie-kilka dni ćwiczeń i dojdziesz do perfekcji :) Pozdrawiam i życzę zmniejszenia bólu brzuszka :)

  • Swoya

    Swoya

    2 marca 2009, 12:02

    dobrze ze juz zaczelas inne cwiczonka, co jakis czas sobie je zmieniaj to organizm sie nie zdazy przyzwyczaic i caly czas bedzie ciezko pracowac na ta wymarzona figurke. powodzonka"

  • bezkonserwantow

    bezkonserwantow

    2 marca 2009, 11:34

    <img src='http://img530.imageshack.us/img530/518/21420407.gif' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>