zmęczona, ale zadowolona, bo już w łóżeczku z kompem na kolanach..
3 min na wpis.. 15 min na pamiętniki... 1 min na wyłączenie..
jestem jakaś przestawiona przez tę zmianę czasu.. i ta pogoda jeszcze..
zresztą wszyscy jacyś dziś nie w sosie..
po piątkowym ważeniu
miałam taką ogromną ochotę wejść w poniedziałek na wagę..
no niestety.. miesiąc tak szybko minął, że nie zwróciłam uwagi i zostałam zaskoczona @ trudno.. poczekamy tydzień.. zastanawiam się tylko czy ja aby nie dostanę zawału za tydzień w czasie ważenia....
tak jak zawsze trudno trzymać dietę na uczelni, więc:
- wczoraj ok. 1100 kcal,
- dziś ok. 1100 kcal.
Ruch to zakupy, biegi do autobusu..
Dobrej nocy..........
pinezka85
30 marca 2009, 10:19że jesteś zadowolona z weekendu. Tydzień wytrzymasz-na pewno. I jak będziesz się trzymać dietki to nie dostaniesz zawału :) Gwarantuję Ci to! Cieszę się, że materiały się przydały. Miłego dnia :)
alethea80
29 marca 2009, 23:24jest takie stwierdzenie: "To czego jesteś świadomy - możesz kontrolować; to czego nie uświadamiasz sobie - kontroluje ciebie."I właśnie podsumowania na Vitalii pomagają mi być świadomą jakie błędy popełniam i dlaczego tak się dzieje.Pozdr. i życzę kolejnych sukcesów:)