Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znów się cofnęłam..


no i dno... z moją motywacją kiepsko...
a te papierzyska mnie już dołują..
bo wiadomo każdy papier dobrze jest zagryźć dla towarzystwa..
ojej... jak ja bym chciała coś dla siebie zrobić..
tak całkiem spontanicznie..
ale teraz nie ma tygodnia żeby czegoś nie było..
czekam z namiętnością i niebywałą ochotą na 1 lipca..
potem będę głupieć i szaleć do woli...




więc narazie odpuszczam dietę do momentu aż nabiorę ponownego zapału.. narazie go nie mam... coż się to oststnio ze mną dzieje...

Miłego wieczorku....
  • GosiaK1980

    GosiaK1980

    8 czerwca 2009, 22:33

    to nie był grzeszek weekendowy to był jakiś wieeelki grzeeeeech:-)normalnie muszę wrócić do jakieś normalnego odżywiania bo czuję się taka opasła....trzymaj sie kochana:-)

  • pinezka85

    pinezka85

    8 czerwca 2009, 22:30

    Kotek usmiechnij się proszę :) To zawsze działa :) A poza tym pamiętaj, że jestem :) Uporasz sie ze wszystkim Słonko - jestem tego pewna :) Buziak :*