Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 8 - leje, leje i leje....


rany byle bym się tylko nie utopiła,
 bo z tym moim pływaniem raczej kiepsko..
ta pogoda jest tragiczna... burza za burzą..
nie wiem coś chyba nie tak...
przez tą pogodę nawet jakaś taka przybita jestem..


byłam dziś na uczelni po wyniki
i narazie mogę być zadowolona..
do przodu mam z MSG :D
teraz w weekend jeszcze tylko MSP i Polityka społeczna państw EU... oby się udało..

a od poniedziałku ostro się byczę... :D :D :D 
nastawiam się na same przyjemności ukochanego lenistwa..
ale bez jedzenia oczywiści..  może jakieś wypady rowerowe..
może troszkę ogródek.. akcje foto...
się zobaczy na co pogoda pozwoli..
byle nie ten mój skup makulatury..

dieta: 1100 kcal.
ruch: maraton po Katowicach..

...Dobrej nocy...