Słoneczka dziś ostatni raz marudzę wam o nauce..
mam nadzieje, że uda mi się zdać chociać jeden exam..
oba są trudne, a najgorsze jest to, że mózg już nie przyjmuje informacji..
trzymajcie kciuki....
jedyny plus tej sytuacji to to, że waga mi spada przez te nerwy...
ciężko mi... bo w tym tygodniu jestem sama
i przyszły też tak chyba będzie wyglądał..
Pan Żuczek doszedł do wniosku,
że ma ciekawsze zajęcia niż spotkania ze mną..
ale w sumie to nic nowego...
mało kiedy można liczyć na faceta w problemach..
to wygląda tak, że kobieta musi zrozumieć każdą jego trudną
i skomplikowaną sytuacje, a on nie potrafi banału zrozumieć....
ale widocznie już taki nasz los...
dieta: 1200 kcal,
ruch: maraton komunikacyjny.
Życzę wam słonecznego weekendu....
Altowka
28 czerwca 2009, 23:10Mężczyzna jest maszyną prostą, do którego obsługi wystarczy jedna dźwignia, a kobieta, to jak konsola radiowca. I tylko czasem rośnie irytacja, że porozumienie osiągnąć można schodząc do poziomu niepełnospraności intelektualnej w stopniu umiarkowanym lub znacznym. Po co Ci zresztą facet, skoro masz kuć. Zawadzałby Ci tylko. UCZ SIĘ!!! Powodzenia.
pinezka85
26 czerwca 2009, 17:17Kochana kciuki trzymam baaardzo mocno, obyś miała już naukę z głowy i mogła spokojnie rozpocząć wakacje. A z facetami wiesz jak jest - bez nich źle, a z nimi też róznie bywa :P Buziak :*