No wreszcie zdecydowałam się wyciągnąć go z piwnicyLepiej pózno niz wcaleZamiast samochodem pojechałam dziś do mamy rowerem.Nogi troszkę bolą,o pośladkach nie wspomnęNo ale pierwsze koty za płoty,jutro już na pewno będzie lepiej.Ma być cieplutko,więc znów zrobię sobie mały wypad.Może uda mi się wyciągnac ze sobą męża???Grzecznie trzymam dietę,wagę na razie omijam.Mam nadzieję,że powolutku spadaPsychiczne przygotowuję się do zbliżajacego się remontu,o zgrozo!!!
brugmansja
25 maja 2015, 22:50Remont niemiła sprawa, ale potem tylko siedzieć i podziwiać.
Dana40
20 maja 2015, 11:27Rower super sprawa :)
mariolka1960
19 maja 2015, 13:36ja tez w koncu zaczelam cos dzialac ruchowo tylko ciekawe jak dlugo bede konskwentna.Tobie zycze wytrwalosci ruchowej
Dorota1953
18 maja 2015, 19:15Gratuluję pierwszego wypadu rowerowego :) Jak trzymasz dietkę i do tego jeździsz na rowerze, to spadek murowany :) Miłego wieczoru :)