Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

lubię dobrą książkę,dalekie podróże i słodkie lenistwo na plaży.Kiedyś chodziłam po górach i to sprawiało mi ogromną przyjemność.Prowadzę spokojne,poukładane życie u boku męża.Czasami pozwolę sobię na odrobinę szaleństwa

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 225708
Komentarzy: 1275
Założony: 27 stycznia 2013
Ostatni wpis: 4 sierpnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
elzbieta.koluszki

kobieta, 60 lat, Koluszki

170 cm, 78.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 sierpnia 2016 , Komentarze (9)

Zastanawiałam się ostatnio kiedy to nastąpi i właśnie jest.Pierwszy zastój wagi ,niestety.No ale ja stary wyjadacz na Dukanie przeżyłam niejeden zastój i wzrost wagi.Nie przejmuję się więc tym i dalej trzymam dietę.Samopoczucie odrobinę lepsze.Zaraz biegnę do apteki kupić szalwię na moje starcze dolegliwości.Mam nadzieję ,że ulży troszkę mojemu organizmowi.Poza tym motywacja duża.Liczę już dni do przyjazdu wnuka.Już niedługo -czekam.Syn z narzeczoną leci na urlop do Amsterdamu.Oczywiście już na zapas martwię się o ich bezpieczeństwo.Taka moja natura.A czasy niestety są bardzo niepewne.

2 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Grzecznie i przepisowo trzymam się diety.Motywacja ogromna ale ogólnie nastrój kiepski.To chyba wiek,PESEL nie kłamie.Nadeszły ciężkie czasy dla mnie.Nieprzespane noce,uderzenia gorąca..masakra;(Mam nadzieję,że jutro waga będzie dla mnie łaskawa.Przede mną ciężki,pracowity dzień (szloch)buuu

1 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Ja i moje 79 kg.

Nowy tydzień ,nowe wyzwania.Dzielnie trwam w postanowieniu dietowania. Żadnych wymówek ,żadnego podjadania.Wczoraj mała imprezka imieninowa-ja tylko warzywka,grzecznie ,tak ma być:D

Wkrótce przyjeżdża córka,zięć no i oczywiście wnusio.Już nie mogę się doczekać

A to mój Jasio<3

27 lipca 2016 , Komentarze (10)

Dawno nie pisałam,zaglądałam dość często. Mam kilka ulubionych pamiętników więc śledziłam postępy ,czasami porażki vitalijek, Sama nie pisałam bo było mi po prostu wstyd. Moja waga doszła do 89 kg. (szloch)Wyjazdy do córki ,a tam KFC,pizza zapiekanki  itd.Otrząsnęłam się dopiero po powrocie gdy na tle gdańskiej starówki zobaczyłam wieloryba.Pomyślałam sobie co ja robię?Znów chcę ważyć 120 kg -Boże nieeeeeeeeeeeee.No i wzięłam się za siebie i ważę 79 kg :DJestem zadowolona a moja motywacja ogromna.Właśnie wróciłam z Gdyni,tym razem było bardzo grzecznie.Pogoda przepiękna,wnuczek rośnie (ma już ponad 7 miesięcy) Jestem szczęśliwa,walczę dalej z kilogramami.

4 lutego 2016 , Komentarze (9)

(donut)Nie dla mnie.:DKupiłam dla męża jednego pączka i troszkę faworków.Aby nie kusić swojego żołądka postanowiłam w tym roku skorzystać z wyrobów z cukierni.Znam siebie i doskonale wiem ,że gdybym upiekła domowe pączki to na pewno obżerałabym się (szloch).A tak to nie ma :D

31 stycznia 2016 , Komentarze (7)

No i wyszło jak zawsze.Na nic moje plany ,zero odchudzania.No niby staram sie pilnować ale to nie to.BUUUUUUUUUUUUUUUU (szloch);(

24 stycznia 2016 , Komentarze (11)

Szalony miesiąc za mną.Święta i Sylwester spędzony u córki.Po dziesięciu dniach powrót do domu. Kilka spraw do załatwienia i znów podróż na Wybrzeże.

Teraz już jestem w domu ,tęsknię za wnuczkiem.Żal było odjeżdżać,no ale kiedyś to musiało nastąpić.Dzieci muszą radzić sobie same.Muszą mieć swoją prywatność.Wiedzą,że ja w każdej chwili,wystarczy telefon,wsiadam w samochód i do Gdyni.

Rewa -lód na zatoce Puckiej

Waga bez zmian.Od jutra podejmuję kolejną próbę zrzucenia 5-6 kg.

23 grudnia 2015 , Komentarze (7)


Wczoraj wieczorem zostałam babcią :DJestem bardzo szczęśliwa.Teraz pakuję walizkę i do Gdyni.Święta spędzimy u córki .Już nie mogę doczekać się chwili gdy ujrzę Jaśka.To będą wyjątkowe Święta.

Waga bez zmian.Na razie nie dbam o to:),nie martwię się zastojem.

27 października 2015 , Komentarze (4)

Jest dobrze,daję radę :D.Trzymam się dzielnie ,bez podjadania i bez uczucia głodu.I oby tak dalej :):D

26 października 2015 , Komentarze (4)

Kolejny raz zaczynam dietę:DSmacznie dopasowana wyciągnięta z szuflady ,może tym razem????.Spokojnie , w głowie poukładane.Z nadzieją,że wytrzymam ruszam do boju ;).Pierwszy dzień za mną-dałam radę.Zupełny brak zainteresowania słodyczami (ciasto stoi  i kusi (tort))Jestem dzielna i nie dam się skusić.W ramach ćwiczeń miałam dzisiaj niezłą zaprawę-razem z męzem znosiłam z czwartego piętra zepsutą pralkę (wczoraj wtachaliśmy nową). Mogę więc powiedzieć,że ćwiczenia zaliczone;)Smutek po przyjeżdzie z Gdyni powoli mija.Codziennie rozmawiam z córką przez telefon,a skype to cudny wynalazek.Wczoraj odwiedziłam syna więc nie jest mi już tak smutno i żle.Chciałabym tym razem wytrzymać do końca diety i zrzucić parę kilogramów :D