☹ Wróciłam z Gdyni.Corka przeprowadzila się .Serce pęka z żalu.Mam nadzieje,ze będzie jej tam dobrze.Nic mi się nie chce
Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 225726 |
Komentarzy: | 1275 |
Założony: | 27 stycznia 2013 |
Ostatni wpis: | 4 sierpnia 2016 |
kobieta, 60 lat, Koluszki
170 cm, 78.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
☹ Wróciłam z Gdyni.Corka przeprowadzila się .Serce pęka z żalu.Mam nadzieje,ze będzie jej tam dobrze.Nic mi się nie chce
Życie jest niespodzianką,nie można przewidzieć co nas spotka.Jeszcze niedawno narzekałam,że córka mieszka ode mnie 40 km.Nie z tej strony Łodzi,a teraz co??? Wyprowadza się do Gdyni...No i mam za swoje,teraz będzie 400 kmNajgorsze jest to,że to wszystko będzie na dwa miesiące przed porodem.Maluszek urodzi się juz nad morzem.Babcia i dziadek beda musieli ostro wziąć się do pomocy przy przeprowadzce.Na szczęcie teraz już mozna szybko dojechać na nasze wybrzeże.Troszkę będzie smutno,no ale dzieci maja prawo do swojego życia.Tutaj w Łodzi zostaje syn,więc nie tak żle.Na pewno w Gdyni lepsze powietrze niż w zadymionej Łodzi.Pocieszamy się z mężem ,że nie wyjezdżają za granicę.Maluszek (wnusio)rozwija się prawidłowo i pojawi się na święta
Dawno nie pisałam ale jakoś nie miłam natchnienia.
No to może teraz o moim odchudzaniu.Tak własciwie to teraz nie istnieja żadna dieta.Pilnuję tego co jem.Zdarzało mi się jednak poszaleć.Najważniejsze że nie tyję.Chcialabym jeszcze schudnąć ale jakoś tak kiepsko idzie,trudno
Dawno nie pisałam.wszystko bez zmian,waga raz w górę raz w dół.I tak dookoła...Pogoda piękna aż żal,że kolejne wakacje spędzę spędzę w domu...trudno,.jakoś to przeżyję.zauważyłam,że ubyła mi jedna znajoma.Nie rozumię tego,czy aby być czyimś znajomym trzeba ciągle pisać komentarze???Jak pisałam wszystko było ok.Ile można pisać,że ktoś super wygląda,ma ładny dom ,ogród itp.Czasami trzeba zrobić przerwę od tego słodzenia a tu klops-jesteś wyrzucona ze znajomych!!Nie tak żeby było mi przykro ale tak jakoś nasunęło mi się na myśl.co do diety to staram się bardzo pilnować.Niestety waga utknęła i tak sobie stoiMyślę,że za bardzo kombinuję z dietą i to jest głównym powodem zastoju.No i oczywiście moja zmora-ćwiczenia!BRAK
Od rana słonecznie,super od razu chce się żyćChyba wskoczę na rower i zrobię sobie małą wycieczkę.Z dietą okGrzecznie pilnuję tego co jem,mam nadzieję ,że będa efekty W niedzielę były moje urodziny,przyjechała córka z mężem i syn ze swoją dziewczyną.Było miło i przyjemnie.Dostałam ebooka.Super prezent,wygodny i praktyczny.Uwielbiam czytać ,chociaz przyznam,że trzymanie ksiązki i przewracanie kartek ma w sobie to coś.No cóż ale idziemy do przodu i trzeba się przestawić na nowosciBrzuszek mojej córci powiększa się ,Podobno ma być chłopiecNie mogę się już doczekać
Nie lubię takich dni ,raz zimno ,raz ciepło ,ciągle pada buuuuDobrze,że już wczoraj wybrałam się na cmentarz i zapaliłam tacie świeczkę.Dzisiaj nie bardzo chciało mi się wyjść z domu.Teraz wyszło słoneczko,może jutro będzie ładniejsza pogoda.Dzień spędziłam czytając ksiązkę, siedząc przy komputerze.Obiad,trochę domowych prac i tak minął wtorek Strasznie jestem senna , chyba to wina niskiego ciśnienia.Nie mogę dać sobie rady z opadającymi powiekami Nie pomaga ogromna ilość wypitej kawy i tak jestem nieprzytomna Z dietą dzisiaj bardzo dobrze Cały czas próbuję diety paryskiej ,niestety mam problemy z wytrwaniem pierwszych dziesięciu dni
Kolejny poniedziałek i znów zaczynam od początkuCzy tym razem wytrwam???Skąd wziąć siłę i wytrwałość???Motywacji niestety brak
Jakoś mi nie wyszło to odchudzanie od poniedziałku....Jak zwykle ostatnio....Zaczęłam dobrze,zgodnie z założeniami diety.Pózniej było już tylko gorzej!Kobieto!OGARNIJ SIĘ!!!!!!!!
Skończyło się,na szczęście.Przez moje mieszkanie przeszło tsunami.Ale już wszystko opanowane.Czyściutko,wysprzątane,jednym słowem super.Jakoś to przeżyłam Jeśli chodzi o dietę to nie będę ściemniać.Raz była raz nie.W związku z tym na razie nie wchodzę na wagę.Postanowiłam od poniedziałku dieta,nie ma zmiłuj Kupiłam ksiażkę pt Paryska dieta dr Jean -Michel Cohen.Będę próbować,podobno są efektyAutor to zagorzały przeciwnik Dukana(wygrał z nim sprawę w sądzie)Ciekawa jestem czy wytrzymam,ostatnio jakoś słabiutko z moją motywacją
No wreszcie zdecydowałam się wyciągnąć go z piwnicyLepiej pózno niz wcaleZamiast samochodem pojechałam dziś do mamy rowerem.Nogi troszkę bolą,o pośladkach nie wspomnęNo ale pierwsze koty za płoty,jutro już na pewno będzie lepiej.Ma być cieplutko,więc znów zrobię sobie mały wypad.Może uda mi się wyciągnac ze sobą męża???Grzecznie trzymam dietę,wagę na razie omijam.Mam nadzieję,że powolutku spadaPsychiczne przygotowuję się do zbliżajacego się remontu,o zgrozo!!!
Grzecznie dietkuję,panuję nad swoją paszcząZobaczymy jakie będa efekty.Nie mogę jednak zmobilizować się do ćwiczeń,ciężko,oj cięzko!!
Szykuje mi się w mieszkaniu niezły bałagan.Wymiana wszystkich okien!Będzie się działo!!Na razie był człowiek,wszystko wymierzył,spisaliśmy umowę.Jakieś dwa tygodnie i w domu Sodoma i Gomora No ale już czas najwyzszy to zrobić,jakoś to przetrwam!
Mysle czesto o mojej corci i rozwijajacej sie w niej dziecinie.To takie cudowne,nie moge sie doczekac