Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ogień


Wczoraj byłam na BPU ja pitole takiego ognia w mięśniach nigdy nie miałam jak wczoraj szczególnie po jednym ćwiczeniu myślałam, ze mięśnie mi się po prostu zapalą ;D. Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że się nie poddaje i walczę z tym :).
Jutro planuję iść, tak jak pisałam wczoraj, na jakiś spacer i tak zaplanowałam sobie trasę i wyszło około 9 km. No zobaczymy jak to będzie, ale może wyjdę sobie po prostu wcześniej tak po 11 żebym była po drugim śniadaniu, ewentualnie po śniadaniu po 8 (chyba to będzie lepsza pora). 

Czekam już na piątek, bo ważenie.
Czekam z utęsknieniem bo sobota i do Warszawy :)