Witajcie:) Tak jak obiecałam- jestem i dziś:)
1. WAŻENIE
Liczyłam po cichu na 7 z przodu, ale jednak to jeszcze nie dziś...
na wadze 80,5 czyli spadek od ostatniego ważenia to 2,3 kg:)
Ładnie:) bez jakichś wielkich wyrzeczeń, a z rozsądkiem i odrobiną ćwiczeń:)
łącznie w ciągu miesiąca jest 5,4 kg, ale sądząc po mojej zwichrowanej wadze- na początku mogłam ważyć więcej, ale nawet o tym nie wiedziałam. Ale przyjmijmy, że było to 85,9.
CHIŃCZYK
Cieszę się, na prawdę się cieszę, bo zauważyłam, że wiele "zdrowych" rzeczy weszło mi w nawyk, jak np: jedzenie kaszy gryczanej czy ciemnych bułek. Kiedyś dałabym się pokroić za ziemniaki, a teraz nawet jakoś o nich nie myślę i zastanawiając się nad obiadem, pierwsza w mojej głowie pojawia się kasza:)
Nie powiem, zdarzyło mi się kilka razy wyjść do 'chińczyka' z moim S. na obiad na kurczaka, ale jak widzę, jakoś strasznie nie wpłynęło to na moja dietę. Oczywiście nie będę tego praktykować za często, w tym miesiącu po prostu nadarzyła się okazja, s zabrał mnie tam na urodziny:)
SŁODYCZE:
Zdarzyły mi się też słodkości, miałam kryzys w postaci tabliczki czekolady, ale wyrzuty sumienia mnie dopadły i kolejnego dnia rano poleciałam na siłownię.
SIŁOWNIA
Na siłownię chodzę 3-4 razy w tygodniu, głównie biegam i okupuje orbitrek. Stwierdziłam, że ćwiczenia cardio są w tym momencie dla mnie najlepsze.
Mój standardowy rytm ćwiczeń to:
teraz 50 minut bieżnia,
orbitrek od 20 do 40 minut,
brzuszki 100-150
ALLEGRO:
Zapraszam was też na moje ciuchowe aukcje na allegro;)
https://app.vitalia.pl/listing/user/listing.php?us_id=7800471
MENU:
Na menu nie narzekam, podoba mi się:) Rano jadam albo grahamkę z warzywami i kiełkami, albo owsiankę z dodatkiem żurawiny i suszonych śliwek, albo serek wiejski ze szczypiorkiem. Obiady to głównie kasza gryczana z kurczakiem, dla urozmaicenia robię różne dodatki i różne smaki sosów, makaron ze szpinakiem.
Tak wygląda moje menu z ostatniego tygodnia:)
Nie mogę się teraz poddać! Osiagnęłam już tyle, ile chyba jeszcze nigdy!
dziś impreza urodzinowa, pewnie zjem co nieco, ale mam nadzieję, że w mniejszej ilości, niż zwykle bym to zrobiła.
A jutro rano- siłownia!!!:)
1. WAŻENIE
Liczyłam po cichu na 7 z przodu, ale jednak to jeszcze nie dziś...
na wadze 80,5 czyli spadek od ostatniego ważenia to 2,3 kg:)
Ładnie:) bez jakichś wielkich wyrzeczeń, a z rozsądkiem i odrobiną ćwiczeń:)
łącznie w ciągu miesiąca jest 5,4 kg, ale sądząc po mojej zwichrowanej wadze- na początku mogłam ważyć więcej, ale nawet o tym nie wiedziałam. Ale przyjmijmy, że było to 85,9.
CHIŃCZYK
Cieszę się, na prawdę się cieszę, bo zauważyłam, że wiele "zdrowych" rzeczy weszło mi w nawyk, jak np: jedzenie kaszy gryczanej czy ciemnych bułek. Kiedyś dałabym się pokroić za ziemniaki, a teraz nawet jakoś o nich nie myślę i zastanawiając się nad obiadem, pierwsza w mojej głowie pojawia się kasza:)
Nie powiem, zdarzyło mi się kilka razy wyjść do 'chińczyka' z moim S. na obiad na kurczaka, ale jak widzę, jakoś strasznie nie wpłynęło to na moja dietę. Oczywiście nie będę tego praktykować za często, w tym miesiącu po prostu nadarzyła się okazja, s zabrał mnie tam na urodziny:)
SŁODYCZE:
Zdarzyły mi się też słodkości, miałam kryzys w postaci tabliczki czekolady, ale wyrzuty sumienia mnie dopadły i kolejnego dnia rano poleciałam na siłownię.
SIŁOWNIA
Na siłownię chodzę 3-4 razy w tygodniu, głównie biegam i okupuje orbitrek. Stwierdziłam, że ćwiczenia cardio są w tym momencie dla mnie najlepsze.
Mój standardowy rytm ćwiczeń to:
teraz 50 minut bieżnia,
orbitrek od 20 do 40 minut,
brzuszki 100-150
ALLEGRO:
Zapraszam was też na moje ciuchowe aukcje na allegro;)
https://app.vitalia.pl/listing/user/listing.php?us_id=7800471
MENU:
Na menu nie narzekam, podoba mi się:) Rano jadam albo grahamkę z warzywami i kiełkami, albo owsiankę z dodatkiem żurawiny i suszonych śliwek, albo serek wiejski ze szczypiorkiem. Obiady to głównie kasza gryczana z kurczakiem, dla urozmaicenia robię różne dodatki i różne smaki sosów, makaron ze szpinakiem.
Tak wygląda moje menu z ostatniego tygodnia:)
Nie mogę się teraz poddać! Osiagnęłam już tyle, ile chyba jeszcze nigdy!
dziś impreza urodzinowa, pewnie zjem co nieco, ale mam nadzieję, że w mniejszej ilości, niż zwykle bym to zrobiła.
A jutro rano- siłownia!!!:)
grubaskaMartaska
20 października 2013, 10:40brawo ;) genialne wyniki ;))
Rakietka
20 października 2013, 02:24Świetne wyniki! Menu śliczne i zdrowe ;)
toolarge
19 października 2013, 16:15Zazdroszczę :D Też tak sobie czasem myślę, a jak przychodzi co do czego, to nie potrafię się przełamać... Jak chodziłam na fitness z koleżanką i ona przestała, to ja też zrezygnowałam :/ Może kiedyś :D Może jak schudnę parę kg i nabiorę trochę pewności siebie.. :)
CzterolistnaKoniczynka
19 października 2013, 15:35Pewnie nie ma co się przejmować 'wyskokami' od czasu do czasu, ważne że to nie trwa długo. Dieta dietą, ale żyć trzeba ;) Świetne jedzonko ;)-ja muszę swoje ogarnąć ;) Tak trzymaj! ;)
toolarge
19 października 2013, 15:24Ooo jak miło! :) Również pozdrawiam :) U mnie nieśmiałość wygrywa z chęcią chodzenia na zajęcia do klubów fitness (znów pojawia się tu brak osoby do towarzystwa :P), dlatego muszę jakoś zorganizować sobie domowe treningi :) Super menu, zdrowo, kolorowo, pięknie ! :) Trzymam kciuki :)
zakompleksiona113
19 października 2013, 09:48Jak ja uwielbiam takie pozytywne wpisy :) Pyyysznie jesz :) Gratuluję spadku! Na pewno osiągniesz cel ;)