Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I po urlopie

Niestety,już po urlopie. Jak ten czas szybko leci. Za szybko. Do tego te upały...

Ale do rzeczy. Waga zaktualizowana. Podczas pobytu nad morzem ani nie przytyłam ani nie schudłam. Biorąc pod uwagę, co jadłam, to naprawdę wielki sukces. A jadłam dobrze: codziennie lody, były gofry, smażona ryba, frytki, kotlety w panierce, grillowana kiełbasa, piwo i coś mocniejszego. Sukcesem było to, że jadłam małe lody a nie duże. I prawie zawsze trzymałam się przerw między posiłkami nie podjadając. Gorzej jest po powrocie do domu. Jeszcze nie ćwiczyłam na orbitreku, jadłam wiele słodyczy... Muszę znów zacisnąć pasa. Wiem, że się uda, nie poddaje się.

Cel, który sobie założyłam na dzień wyjazdu to ważyć mniej niż 109 kg i się udało :) Kolejny cel, to do dnia 19 września ważyć o 5 kg mniej, czyli 103 kg - cel realny i do osiągnięca. Tak więc do dzieła :)

  • Isfet

    Isfet

    14 sierpnia 2015, 07:58

    Fajnie że urlop się udał ;) nie ma to jak wypocząć, najeść się wrócić i zobaczyć że waga nie skoczyła w kosmos :D Gratulacje i powodzenia!

  • aluna235

    aluna235

    13 sierpnia 2015, 23:03

    Malymi krokami do celu. Trzymam kciuki