Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bez tytułu


o kurcze co za zmiany na stronce ;o  ale ale, nie będę odwracać kota ogonem

dziś nie mogłam się pochamować z jedzeniem. jadłam i jadłam ale w końcu się najadłam i potem już tylko zjadłam jabko i wafla kukurydzianego, a na kolacje zjem marchewkę lub dwie. nie wiem czy ma to coś wspólnego z tym, ze byłam strasznie niewyspana, słabo mi było i wyglądałam jak trup, bo innego wytłumaczenie nie wiem nie mogę znaleźć... albo po prostu się złamałam (znowu). jem kilka małych posiłków dziennie co 3 godziny, raz kiedyś jem coś słodkiego. no nie wiem co to było. 

na początku się załamałam, że co ja zrobiłam, nowy tydzień, miałam się mobilizować i tak dalej, ale później wpadłam na pewien pomysł. od teraz za każdym razem gdy napadnie mnie takie coś, będę się karała wysiłkiem fizycznym. i tak też dziś zrobiłam. chociaż nie mam w planie dziś biegania, poszłam i przebiegłam pół miasteczka i od razu lepiej się czuję. :)

wczoraj byłam z mamą na zajęciach fitness. no tak mnie bolą pośladki od ćwiczeń, że doszłam do wniosku, że sama źle wykonuję ćwiczenia gdy ćwiczę z Mel B. i to też zamierzam zmienić i przykadać się bardziej. :) wracając do finess, dowiedziałam się, że w środy są zajęcia z ZUMBY które tak mi się podobają. :) więc znów nanoszę poprawki na mój plan ćwiczeń i w środę będę tańcować :D

zmieniam także tory mojej motywacji, postanowiłam, ze nie będzie ona zależna od poszczególnych osób. robię nową listę powodów dla których chcę schudnąć i wieszam ją w widocznym miejscu by zawsze móc na nią spoglądać gdy dopadnie mnie chwila zwątpienia.

pomimo zmęczenia mam dziś dobry humor i idę chyba z tej radości posprzątać pokój.

Pozdrawiam chudzinki ;*