Wczorajszy dzien jedzeniowo zaliczam do udanych ale..... no wlasnie znowu jakies ale! ale do pewnego momentu dnia. Wrocilam do domu i zjadlam troszke pysznego bigosu. Nie byl zbyt tlusty. Zaraz po tym posilku moj osmioletni synek zaproponowal wlasnorecznie zrobionego nalesnika z dzemem. Mamo, nie zjesz mojego nalesnika?! A ja tak sie staralem! No i co mamo nie zjesz. Zjesz! Ale drugi wyszedl mi jeszcze lepszy sprobuj! No i co mamo nie zjesz. Zjesz! Do tego zestawu wypilam kawe a kawy nie pijam od miesiaca. Na efekty nie musialam dlugo czekac. Zoladek odmowil posluszenstwa. Odbijalo mi sie potwornie! Prawie ulewalam. Uczucie ciezkosci w zoladku trzymalo mnie do poznych godzin nocnych. Porazka!
Dzis rano czulam sie juz dobrze. Znow zaczelam przykladnie. Na podwieczorek jednak zjadlam cos slodkiego. Cos co wyglada tak:
a nazywa sie Coconut Snowballs. Nie wiem ile ta kula sniezna ma kalorii bo nie podaja na opakowaniu. Jest zrobiona z ciasta biszkoptowego, nadziana odrobina dzemu i obtoczona w kokosie. Bardzo zaluje ze ja zjadlam bo TO NIE BYLO TO czego sie spodziewalam. Nie smakowala mi.
W samochodzie od ponad miesiaca jezdzi ze mna moj amulet.
i mam nadzieje ze sie przeterminuje :)
W poprzedni weekend w pracy mialam pyszny obiad:
A to jedno z dan, ktore wowczas przygotowywalam:
cauliflower cheese / kalafior zapiekany z serem.
A teraz siedze wkurzona w jadalni za zamknietymi drzwiami bo chlopaki nie pozwolili mi obejrzec nic w TV a sami byli przez caly dzien w domu i moge sie zalozyc, ze ogladali nonstop.
angelisia69
12 lutego 2016, 03:44taki maluch i przygotowal dla mamy,ciezko bylo odmowic ;-) ale ta kule moglas sobie darowac :P
andzia655
11 lutego 2016, 22:18Po takich staraniach dziecka, też nie miałabym serca odmówić. Spokojnej nocy życzę :-)
Niesia92
11 lutego 2016, 20:29no dziecku się nie odmawia ;)