Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[1.] Początek...

Postanowiłam założyć bloga, by wszem i wobec oznajmić, że walka ze zbędnymi kilogramami została rozpoczęta. Dlaczego czynię to publicznie? Może dlatego, że tak trudniej będzie samą się oszukiwać i te słone orzeszki utracą swą magię, nie mówiąc już nic o tłustych tortillach...

Ustanowiony limit to 1200 kalorii ( z czego od rana na trzy posiłki przyswoiłam ich 977).

Dałam już raz radę zrzucić to zbędne sadło, więc i teraz dam... do boju! ;)

Ps. mimo, że blondynką nie jestem (od razu przepraszam wszystkie panie o tym kolorze włosów), to niestety przy poprzedniej rejestracji "kopsłam" się przy adresie e-mail. Tak więc...