A tak dobrze szło... Pokonały mnie pierniczki, wafelki i czekoladowe języczki.
Jak w końcu waga pokaże siódemkę na przedzie, to może ma motywacja wzrośnie... Nawet głodna nie byłam. Wolę nie myśleć ile to kalorii jest i gdzie to się teraz odłoży...
Znowu usłyszę pytanie: "Czy ty jesteś w ciąży?" i odpowiem: "Tak, w pokarmowej".
trelemorele1989
22 stycznia 2011, 23:55musimy dac rade bo jesli nie przestaniemy zrec jak prosieta to malo tego ze nie schudniemy ale powiekszymy swoje rozmiary !! :) musimy sie wspieracccc !!
Enieledam84
22 stycznia 2011, 22:07Jasne, że da radę... nawet gdybym musiała se usta zaszyć ;)
trelemorele1989
22 stycznia 2011, 21:22widze ze mam podobny wzrost wage i podobny cel !! nie moge na sioebie patrzec musze zzucic 15 kg do wielkanocy !! da rade?? ;)