Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[14.] ŻEBY KÓZKA...SIĘ NIE OBŻARŁA

Ostatnimi czasy wyjazdy działają na mnie demotywująco...nie mam pojęcia co w mej głowie się przestawia, ale nie potrafię utrzymać limitu. Po powrocie również ma to miejsce. Aby wrócić do normalnego odżywiania potrzebuję minimum jednego dnia.

 Tracę kontrolę niczym narkoman...Więc jeśli to uzależnienie od żarełka, to może potraktować te nawroty jako element mej choroby i pracować nad zmniejszeniem częstotliwości wpadek, by w końcu całkowicie je wyeliminować. 

Tak czy siak na wagę wolę nie wchodzić.
  • Enieledam84

    Enieledam84

    13 lutego 2011, 21:59

    ja nie jestem wstanie ich wyeliminować...taka praca.

  • trelemorele1989

    trelemorele1989

    13 lutego 2011, 21:56

    TAK IEM CO TO ZNACZY, na jakichkolwiek wyjazdach nie umiem sie opanowac ehh dlatego podczas odchudzania eliminuje je na maxa ;D