Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[20.] BO NIE O TO TU CHODZI, BY SIĘ DZIŚ ZAGŁODZIĆ

Pierwszy raz, od chwili wejścia na drogę Wielkiej Diety, musiałam się nieźle nakombinować, aby dobić do (przynajmniej) 1100 kalorii . Jakoś tak około ranne i południowe (czyt. obiad) posiłki pokryły li tylko połowę dziennego zapotrzebowania energii, jakże istotnej do normalnego funkcjonowania. Może co poniektórzy uznaliby, że im mniej tym lepiej, ale do mnie jakoś to nie przemawia. Zwłaszcza, iż to ciało z całą zawartością musi mi służyć do ostatnich dni mojego życia i wymiana w najbliższym czasie nie wchodzi w rachubę.


Jedyne na co mogę być zła to zjedzenie tak zwanych gotowców prosto z torebki. Staram się takich rzeczy unikać będąc w domu, ale...czasem to nie wychodzi. Zwłaszcza, kiedy mam popołudniowy dyżur...a tak swoją drogą okazało się, że mam wolne ? z macierzyńskiego wróciła dziewczyna, która przejmie za mnie wszystkie wtorki. Fajnie, no nie? Szkoda tylko, że dowiedziałam się o tym jakieś dwie godziny przed pójściem do pracy, ale mniejsza z tym i tak jestem zadowolona z wolnego dnia.

Dzisiejsze jedzonko:

Śniadanie (226 kcal): kawa bez cukru (500ml), chleb razowy żytni z soją (2 kromki), serek naturalny 5% tł. (30g), kiełki fasoli mung (25g), grejpfrut czerwony (125g), pomidor (100g)

II Śniadanie (200 kcal): mleko 0,5 % tł. (200g), papryka czerwona (125g), banan (100g)

Obiad (202 kcal): kasza z suszonymi pomidorami i ziołami, zupka Fit kapuściana

Podwieczorek (308 kcal): jabłko (175g), kefir kremowy 1,5% tł. (200g), śliwka suszona (25g), papryka czerwona (125g), marchewka (75g)

Kolacja (252 kcal): serek wiejski 3% tł. (100g), kiełki fasoli mung (25g), pomidor (100g), rukola (25g), gruszka (150g)

plus Orbit White co dało razem 1197 kalorii.