Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[81.] DUMNA JESTEM

Jestem dumna, bo po miesięcznym obżarstwie od czterech dni nie podjadam, ani słono-słodkich przekąsek nie wyjadam. Ilość kalorii taka jakie zapotrzebowanie organizmu (no dobra, trochę obniżona ;)), a nie tyle ile druga taka jak ja mogłaby jeszcze wszamać. 

Wczoraj zamiast frytek z głębokiego oleju wybrałam parówki sojowe ze szpinakiem. Wiem, że nie powinnam "chwalić dnia przed zachodem słońca", ale nic na to nie poradzę, iż duma we mnie rośnie. Oby tylko z nią nie urosło przekonanie pod tytułem jeden batonik nie zaszkodzi, a jak ten jeden nie zaszkodził to i drugi ujdzie...

Muszę jeszcze zmotywować się do ćwiczeń i będzie cudnie :)

Jadłospis:
Śniadanie: kawa bez cukru, dwie kromki pieczywa chrupkiego (siedem zbóż) z serkiem topionym i serem typu Camembert z obniżoną zawartością tłuszczu do 12 proc., grejpfrut czerwony i papryka również czerwona , jogurt naturalny 2 proc. tłuszczu - 369 kalorii
Obiad: dwie parówki sojowe chilli, mizeria ze śmietaną 12 proc. tłuszczu, ketchup pikantny - 318 kalorii
Podwieczorek: duża marchewka, jabłko średniej wielkości, kawa bez cukru, kisiel o smaku wiśni i granatu z dodatkiem guarany - 260 kalorii
Kolacja: serek wiejski naturalny 3 proc. tłuszczu z miodem gryczanym, winogrona - 417 kalorii

RAZEM: 1364 kalorii
  • Independently

    Independently

    12 grudnia 2011, 16:32

    Hej :) Widzę, że dawno nie zaglądałaś na Vitalię. Jak idzie dieta?