Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
[174.] Crossfitowa moda (?)

Takie ostatnio mam odczucie. 
Z kim bym z klubu nie gadała wszyscy są na Paleo (włącznie ze mną, co jest wiadome jeśli poprzednie wpisy się czytało).
Póki co nie narzekam...wszak mięcho lubię (nie ma co się oszukiwać - wegetarianin ze mnie żaden ;) :P).
Okazuje się jednak, że mój żołądek nie toleruje jednej z przypraw i póki co muszę odkryć którą. Typuję: kurkumę, gorczycę i curry. Chociaż ta ostatnia raczej odpada, bo zdarzało mi się ją w przeszłości stosować.
Będzie trza zrobić eksperyment ;)

Dzisiaj na śniadanie zrobiłam sobie kurczaka z ziołami smażonego na oliwie z oliwek do tego pokrojonego pomidora z bazylią i koperkiem. Dołożyłam jeszcze dużą brzoskwinię oraz nieśmiertelną kawę. 

Zaraz się biorę za zrobienie obiadku do pracy (tak, tak noszę własne jedzenie, bo tak na dobrą sprawę większości rzeczy na mieście jeść mi nie wolno ;)). A na obiad pójdą kotleciki mielone (bez jajka) z cebulą i przyprawami dodam jeszcze (chyba) gotowane marchewki. Jako przekąska (po treningowa) dwa jajka i jabłko. Sama nie wiem...muszę jeszcze pomyśleć nad tym ;)

Od jakiegoś czasu już właściwie w domu nie ćwiczę...cała moja aktywność przeniosła się na salę treningową i tam wylewam siódme, a nawet ósme poty. Na obecną chwilę muszę popracować nad dynamiką i wzmocnić barki oraz ramiona, z wytrzymałości jestem raczej zadowolona (co nie znaczy, że nie mogłoby być lepiej ;)).

W sobotę zrobię pomiary przed obozowe. a po powrocie zobaczymy ile mnie ubyło po intensywnych 10 dniach :)
  • ewcia.1234

    ewcia.1234

    8 sierpnia 2013, 18:08

    a ja nie znam tego zbytnio ;)