Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już marzec


Już marzec. 

U mnie trochę lepiej, choć ciągle mam obawy, ze rzucę to w diabły i znów zacznę się kompulsywnie objadać.

Od połowy lutego jednak naprawdę się staram. Co zrobiłam w kierunku tego by przerwać zaklęty krąg?

1. Byłam u endokrynolog, poza niedoczynnoscią tarczycy, wyszła ewidentna insulinooporność. Nie ma innej drogi tylko rozsądna dieta, ruch, woda i leki. Jeśłi zabraknie jakiegokolwiek elementu znów stanę w miejscu. 

2. Przeczytałam polecane książki " Mit motywacji" oraz "Jak zerwać z cukrem" dały mi trochę do myślenia i pewnie będę do nich zaglądać w chwilach zwątpienia. 

3. Staram się ruszać. Nie jest łatwo bo praca, dzieci, życie. Zaczęłam jednak chodzić z kijkami, mogę słuchac jednocześnie muzyki więc jest to bardziej przyjemnośc niż poświęcenie. Niestety maksymalnie 3 razy w tygodniu udaje mi się wyjść, ale zawsze to krok naprzód.

4. Dieta hmm ciężka sprawa. Nadal gotuje dla rodziny, ale staram się by moje posiłki były zdrowsze, choć do ideału mi brakuje. Póki jestem w domu jeszcze jest ok, nastomiast w pracy i rodziców jest naprawdę niebezpiecznie. 

Wytrwać, kontynuować, nie poddawać się nawet jeśli wszystko się posypie. Małymi krokami, dzień za dniem. 

Naprawdę chciałabym jesienią zobaczyć różnice w lustrze.

  • Janzja

    Janzja

    10 marca 2021, 15:59

    Powoli do przodu :) Wazne, ze sie cos robi :)