Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 11


Hej!:)

Pierwszy dzień pracy za mną i prawie straciłam paznokieć szatkując białą kapustę. Na szczęście skończyło się na plasterku(zrośnie się). Nie zrobiłam dziś obiadu ,bo zmęczona byłam jak wróciłam do domu . Przynajmniej mniej kalorii wpadnie.Człowiek musi się przyzwyczaić spowrotem do codziennej rutyny,wdrożenia w pracę... Miło mi się dziś zrobiło, bo pani Jadzia z pracy powiedziała, że schudłam (widziałyśmy się miesiąc temu ostatnio).W czerwcu ważyłam ponad 77,później 75.8 (założyłam wtedy pamiętnik),a teraz 73.6, więc ona zauważyła różnicę. Ja jeszcze nie, bo wiadomo to jest mało. Ale jak jedno miłe słowo poprawia cały dzień :). Na siłownię planuję iść jutro,śr i pt. Nie mam czasu ,żeby pójść 4 razy,ale i tak bywa czasem. 

Śniadanie: 2 cienkie kromki chlebka bananowego z masłem i pół miseczki borówek. Do picia zielona herbata z brzoskwinią. 

Przekąska: W pracy zjadłam rosół z makaronem i banana.

Kolacja:Sałatka z łososiem i camembertem . Do picia mięta.

1.5l wody

6000 tys.kroków około 

  • nomorefat

    nomorefat

    20 sierpnia 2019, 07:17

    To zawsze miłe słowa od innych, ze widza ze nasze starania nie idą na marne :)