Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sfrajerzyłam się...


Heyah!

Znowu zrobiłam sobie przerwę z Vitalią i co?
i co?
Podjadałam słodycze, popijałam gazowane napoje... super.
A to grill na działce a to imprezka w domu (chipsy, driny itp)
Słaba jestem...a potem płaczę.
PŁACZĘ ŻE MAM OBWISŁY BRZUCH...ŻE OPONA MI SIĘ ROBI...
OBLEŚNA I SŁABA ISTOTA ZE MNIE.

no nic...albo zacznę coś ze sobą robić albo pogrążę się do reszty.

Dziś dostałam wagę elektroniczną.
Ważę 60,2 kg
Wiem że dla niektórych Vitalijek to wymarzona waga... Wiem ze większość stwierdzi że zdrowo rąbnięta jestem robiąc wielkie Hallo mając tylko 60'tkę na wadze.
Dla mnie jednak jest to problem. Zawsze ważyłam ok. 54-55 kg i czułam się znakomicie.
Teraz, po tym jak urodziłam dziecko jest tak że wszystko mi się odkłada na biodrach i "w" brzuchu.
A to jest najzwyczajniej w świecie obleśne.
Nie potrafię się zmobilizować żeby spalić nadmiar tego tłuszczu który opasał się wokół mojego brzucha...
Tyle.

PS. Parę dni temu zapisałam się na kurs.
Kurs na Prawo Jazdy.
Jestem po dwóch godzinach zajęć z teorii.
Jestem do tego pozytywnie nastawiona póki co....
Ta, ciekawe jaka będę pozytywna jak przyjdzie do zdawania egzaminu :))
  • grubababa.lodz

    grubababa.lodz

    9 maja 2011, 08:28

    i też mi przeszkadza szóstka z przodu na wadze... Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale spróbowac trzeba. Wszystkiego dobrego!