Postanowiłam, że po 14 dniach wychodzę z WO. 2 tygodnie to dla mnie i tak mega sukces, organizm się trochę oczyścił, odkwasił, zrzucił 3 kilo. Poza tym przestałam palić - nie zamierzam wrócić. Dziś do menu dokładam trochę fasolki szparagowej, pieczarki i ziemniaki pieczone... mmmm mniam. Na jutro mam plan zrobić jakąś zupkę warzywną z ziemniakami i łyżką oliwy oraz koktajl z połową banana. W weekend zjem kefir i jakąś kromeczkę chlebka... Np kupię jedną grahamkę i zjem na pół z siostrą. Postanowiłyśmy, że same będziemy robić część rzeczy - np majonez. Jemy go głównie w niewielkich ilościach do sosu czosnkowego (do ziemniaków pieczonych albo do domowego kebaba) i do sałatek. Można więc od czasu do czasu zrobić taką niewielką ilość majonezu na 2-3 dni :) Strasznie cieszę się, że wychodzę z WO. W 2 tygodnie schudłam 3 kg więc nie ma efektu wow - no bez przesady, to na diecie vitalii można 1kg tygodniowo zrzucać i nie ma takich restrykcji. Zauważyłam, że ze wszystkich diet najlepiej do tej pory szło mi słuchanie organizmu - w zeszłym roku zeszłam do 131kg. Wtedy założyłam sobie także, że owoce będę jeść tylko do godz 14. I wtedy schodziło najszybciej. Zabrakło wytrzymałości... Jednak w czasie tego roku nauczyłam się pić 1.5l czystej wody codziennie i jeść mniejszych 5 posiłków. Uważam, że to i tak duży postęp. Podsumowując, od 25 lutego 2017r zrzuciłam 8,6kg. Biorąc pod uwagę, że miałam sporo wyjazdów i nie pilnowałam wtedy wagi - jest sukces i jest fajnie. Walczymy Z NAWYKAMI dalej!
reghina
26 czerwca 2017, 22:42Też początkowo założyłam sobie dwa tygodnie jednak przeciągnęłam post, grunt,żeby znać swój organizm,. Trzymam kciuki za Ciebie na wychodzeniu i z ciekawością popodglądam ;)
Eulidia
26 czerwca 2017, 22:44No dzis calkiem w miare. Troche fasolki w pracy, ziemniaczki pieczone z pieczarkami i odrobina hummusu z marchewka... Zgrzeszylam bananem bo mnie zaskoczylo jezdzenie z siostra po lekarzach i nie wzielam porzadnego warzywa z domu... Ale na moja obrone banan byl maly i klade sie dzis spac pozniej ;)
missachten
26 czerwca 2017, 10:17Schudnięcie schudnięciem, ale rzucenie palenia <3 ! A co do majonezu to polecam taki z kalafiora :>
Eulidia
26 czerwca 2017, 10:47Poprobuje :) ja tego majonezu naprawde malo jem.. Moze ze 3 lyzki w miesiacu...jak sie samemu zrobi to tez bedzie zdrowiej i bardziej fit
missachten
26 czerwca 2017, 11:02Kocham majonez, ale pozbyłam się go z lodówki, bo za mocno kusił :p
Eulidia
26 czerwca 2017, 11:43Jezeli kusi to faktycznie. Ale ja serio rzadko jadam akurat majonez, wiec jak zrobie sama i dalej bede go jadla tak rzadko to powinno byc wszystko w porzadku :))
missachten
26 czerwca 2017, 11:44Pewnie :) !