Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
być kobietą... być kobietą...


Ten tydzień nie należał do najlepszych... kobiece dni, przyplątało się przeziębienie i problemy z uchem... nic przyjemnego... dlatego ćwiczenia odeszły troszkę w cień. Jednak i tak te -0,4 jest dla mnie bardzo ważne i oznacza łączną utratę wagi -14,1 ;-D czyli połowa drogi za mną!!! Uwielbiam ten stan!!! Małymi kroczkami do celu ;-) a co najważniejsze coraz częściej słyszę że widać że schudłam :-) a na dodatek już kilka osób zainspirowalam do podjęcia dietowego wyzwania ;-)