Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
załamana


Czytam uważnie już kolejny raz Wasze uwagi :( Taka byłam z siebie dumna, że udało mi się wiele zmienić w moim życiu - a po tym co przeczytałam ….

Zrównałyście mnie z podłogą . Muszę się trochę bronić.

REGULARNIE -  może nie co do minuty , ale  wstaję co dziennie o 6 pierwsze śniadanie zaraz po 6 , potem ok 10 w pracy coś typy banan, ok 12- 13 coś typu miska przeróżnych płatków , otrębów itd., (spora miseczka , gęsto , czasem z dodatkiem gruszki , kiwi itp. – generalnie ledwo ją zjadam ), potem jeszcze coś np. jogurt też z dodatkami i po powrocie z pracy obiad np. pierś z kurczaka, ryż ( woreczek), surówka. Jeśli kasza to też woreczek, jeśli ryż z warzywami to wtedy pół , ale razem z warzywami i kurczakiem cały talerz. Jak załata lodowa z całą resztą to porządna porcja. Nie jestem wstanie jeść regularnie dokładnie co 3 godz., pracuje i w pracy mam często tyle ludzi że żeby coś zjeść to trzeba naprawdę się postarać , ale staram się. Raz wychodzi , raz troszkę gorzej.

Na ostatni posiłek o 17 nie mam usprawiedliwienia L i tak naprawdę to jestem wstanie zmienić – postaram się to zmienić już dziś. Będzie kolacja.

Za trzy duże posiłki traktowałam owsiankę rano, potem zazwyczaj kolejną w południe , no i obiadokolację. Nie liczę kcal, bo nie bardzo mam na to czas – pracuję , mam dwójkę dzieci w tym jedno szkolne któremu też trzeba poświęcić czas . Wracam codziennie o 17 do domu, do tego jeszcze studiuję i wieczór mam na naukę.  Między zajmowaniem się domem , a młodszą córką (2,5roku) usiłuję jeszcze wcisnąć ćwiczenia na orbitku. Rano płatki też jest mi najprościej zrobić , bo są jeszcze inne obowiązki. Gdybyście widziały jak ja jadłam jeszcze dwa miesiące temu…..

Wybrałam płatki   owsiane, jaglane, gryczane i amarantus, przekonana że to przede wszystkim błonnik i białko , którego dotychczas w moim życiu było nie wiele. Wodę pić to się cały czas uczę , bo jak nie mam butelki pod ręką to najzwyczajniej nie pamiętam, wcześniej wody nie piłam wcale. Dzisiaj jest to ok 1,5 dziennie + do tego kawa , 2 herbaty – wiem w dalszym ciągu za mało, ale nad tym pracuję

No, cóż postaram sobie to jakoś inaczej poukładać – w każdym razie dziękuję za tego kopa na pewno się przyda . Największy problem to chyba … co zabrać do pracy żeby to nie była znowu owsianka, żeby miało więcej kcal. i więcej wartości odżywczych. Uświadomiliście mi jak mało wiem na temat odchudzania z głową, nie dziwie się że do tej pory nigdy mi to nie wychodziło. Będzie ciężko !!!!

 

  • paullina989

    paullina989

    9 marca 2015, 17:50

    jedzenie do pracy możesz sobie robić też dzień wcześniej i wkładać to do pojemniczków a w pracy jak jest już czas to zjeść