Nie chcę się poddawać, nie tym razem. Zawsze moje odchudzanie kończyło się tak samo – teraz ma być inaczej. STOCZĘ BITWĘ I WYGRAM
…cały wczorajszy dzień próbowałam omijać lodówkę z daleka , strasznie mnie wczoraj do niej ciągnęło– w sytuacjach kryzysowych jestem wstanie pożreć wszystko co leży mi na drodze. Biorąc pod uwagę, że zbliżają się święta i moja lodówka jest coraz to bardziej wypchana po brzegi jest coraz gorzej się powstrzymać, szczególnie, że ja uwielbiam jeść.
Mimo, że broniłam się jak mogłam ponad plan zjadłam pół białej kiełbasy, kabanosa i trzy śliwki w czekoladzie – no może kabanos w ramach kolacji – chyba sama siebie pocieszam!
Nie wiem jak to przetrwam ! - ŚWIĘTA będą koszmarem
….ale człowiek głupi, zachowuję się jakby przez cały rok niczego nie miał , a na święta szał, kupujemy mnóstwo rzeczy , szczególnie jak spodziewamy się gości, a potem trzeba wszystko zjeść bo się zmarnuje
- TOTALNA WARIACJA
Mam nadzieję że wszystko jakoś się poukłada, problemy same się rozwiążą , a ja przetrwam święta i nie nadrobię straconych dotąd kg, bo tego bym nie chciała. Na razie się nie ważę , nie wiem czy w ogóle zrobić to przed świętami, czy po świętach
DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ DAM RADĘ
Oktaniewa
2 kwietnia 2015, 10:17pewnie że dasz rade. :D własnie najgorsza ta pazernosc. ja mając przed sobą słodkie//niezdrowe chce jesc i jesc .. jakbym nie jadła przez tydzien w ogóle. ; /
paullina989
1 kwietnia 2015, 20:59a może zamiast na święta szykować góry tłustego polskiego jedzonka to więcej sałatek i dan lekkich
megan292
1 kwietnia 2015, 17:00Przejrzałam Twoje wpisy w menu i wcale Cię się nie dziwię, ze masz ochotę zjeść całą lodówkę. Jesz zdecydowanie za mało - Twoje podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne (przy założeniu że cały dzień leżysz i się nie ruszasz) wynosi prawie 1700 kcal. A gdzie jeszcze kalorie na jakąkolwiek aktywność? Ty zaś jesz w granicach 1200-1300 kcal. Wychodzi więc na to, że się nie odchudzasz, tylko głodzisz. Pomyśl nad tym, bo szykują się kłopoty.
ewa211980
1 kwietnia 2015, 21:35To już nic nie rozumiem ...jem 5 a nawet 6 razy dziennie, nie wiem gdzie jest granica kiedy będzie z a dużo i tak jem znacznie więcej niż kiedyś - MYŚLAŁAM ŻE ODCHUDZANIE JEST PROSTSZE :(